Idzie Buka, zapal światło (Muminki)

Idzie Buka, zapal światło (Muminki)

Kto z nas w dzieciństwie nie bał się Buki? Kto nie podkochiwał się we Włóczykiju, nie stroił sobie żartów z Ryjka czy Paszczaka albo nie śpiewał podwórkowych piosenek o grzywce panny Migotki? Opowieść o bajkowych stworkach zamieszkujących malowniczą dolinę od lat cieszy się popularnością wśród dzieci na całym świecie. Adaptacja tej tak dobrze znanej historii w Teatrze Andersena okazała się sukcesem.

Zarówno akcja, jak i scenografia są zogniskowane wokół magicznego cylindra, który ma moc przemieniania przedmiotów i ludzi w coś zupełnie innego. Kartki z pamiętnika burzliwej młodości Taty Muminka zamieniają się w chmurki, na których można latać (lub, jak głośno skonstatował jeden z młodych widzów, „w popcorn”), a Muminek staje się na parę chwil czerwonym potworkiem, zupełnie niepodobnym do siebie samego. Kapelusz potrafi narobić sporo zamieszania, więc ekipa z Doliny Muminków postanawia się go pozbyć. Po licznych perypetiach cylinder ląduje na głowie Buki.

Muminki w reżyserii Jerzego Połońskiego to przede wszystkim czarująca opowieść, nie tylko ze względu na fabułę, lecz także muzykę i grę świateł, która buduje nastrój godny krainy fantazji. Trochę wesołe, a trochę nostalgiczne piosenki wprowadzają baśniowy klimat, daleki od słodkiego kiczu. Proste, lekkie melodie, dobre aranżacje i zgrane wokale stanowią miksturę o nieocenionych walorach estetycznych. Całości dopełnia igranie ze światłem, które momentami przyciemnia się lub gaśnie całkowicie, pozostawiając jedynie nikłe światełka latarek – na widownię wkracza atmosfera przygody. Wśród rekwizytów rządzi ogromny kapelusz, który jest nie tylko zaczarowany, lecz także wielofunkcyjny: jest zarówno ekranem do wyświetlania multimedialnych projekcji, jak i małą sceną dla marionetek. Precyzyjnie wykonane lalki wiernie przypominają Muminki.

Dobór obsady okazał się bardzo trafny: Gabriela Jaskuła jako impulsywna i rozkrzyczana Mała Mi, Wioletta Tomica jako spokojna i panująca nad wszystkim Mama Muminka, Daniel Arbaczewski jako melancholijny Włóczykij czy wreszcie Kacper Kubiec jako odrobinę flegmatyczny i dziecięco naiwny Muminek – oto najbardziej wyraziste przykłady aktorskiego dopasowania.

Oglądając Muminki miałam nieodparte wrażenie, że to realizacja, która dotrzymuje kroku genialnemu tekstowi fińskiej pisarki. Cytując inżyniera Mamonia z kultowego Rejsu: „Najbardziej mi się podobają melodie, które już raz słyszałam”. Czy podobny mechanizm zadziałał także w przypadku lubelskiego przedstawienia? Możliwe. Ale nie zmienia to faktu, że Muminki z Teatru Andersena to godny uwagi spektakl, który świetnie odgrywa swoją rolę w kształtowaniu gustów artystycznych dziecięcej publiczności.

Katarzyna Łupińska, Teatralia Lublin
Internetowy Magazyn „Teatralia”, numer 124/2015

Teatr im. H. Ch. Andersena w Lublinie

Tove Jansson

Muminki

reżyseria i scenariusz: Jerzy Jan Połoński

scenografia: Marika Wojciechowska

muzyka: Michał Kowalczyk

choreografia: Urszula Pietrzak

projekcje video: Dawid Kozłowski

obsada: Kacper Kubiec, Wioletta Tomica, Konrad Biel, Ilona Zgiet, Gabriela Jaskuła, Daniel Arbaczewski, Bartosz Siwek, Mateusz Kaliński, Maria Wąsiel, Bogusław Byrski, Mirella Rogoza-Biel

premiera: 13 grudnia 2014

fot. materiały teatru