"Samotność pól bawełnianych" gościnnie w Łaźni Nowej
Ten hit tegorocznej Boskiej Komedii tak oczarował publikę i krytyków, że już czeka na niego kilka teatrów, także zagranicznych (USA, Kanada).
Łaźnia Nowa jest jednym z pierwszych, na których deski poleje się gorący pot maksymalnie eksploatowanych aktorów. Będzie też jednym z pierwszych, których mury zadrżą od grających na żywo Natural Born Chillers. Treścią "Samotności pól bawełnianych" jest poetycki, namiętny dialog pomiędzy Klientem i Dealerem, o dealu (wymianie) jako zasadzie międzyludzkich kontaktów.
Dwóch młodych, odzianych w czarne garnitury mężczyzn rzuca w publiczność mocne słowa, za którymi stoi równie mocna muzyka.
SAMOTNOŚĆ PÓL BAWEŁNIANYCH - reż. R. Rychcik
Teatr im. Stefana Żeromskiego w Kielcach/hit ostatniego festiwalu Boska Komedia (młodzi twórcy - paradiso)
19 piątek, godz. 19.00
20 sobota, godz. 19.00
21 niedziela, godz. 19.00
Bilety:30/20
Spektakl tylko dla widzów dorosłych.
premiera: 03-10-2009
reżyseria: Radosław Rychcik
tłumaczenie: Marian Mahor
scenografia: Maria Stoces
muzyka: grupa Natural Born Chillers
Obsada:
Dealer - Wojciech Niemczyk
Klient - Tomasz Nosinski
Z RECENZJI:
"Każdy z aktorów sprzedaje siebie: swoje słowa, swoją postać, swoje ciało uruchamiane w dzikim tańcu, swój wysiłek. Deal, którego przedmiot u Koltesa jest niejasny, wręcz abstrakcyjny, tutaj nabiera ciała (dosłownie), bo między Klientem a Dealerem tworzy się napięcie seksualne. Ale Rychcikowi nie chodzi o wytłumaczenie spotkania Klienta i Dealera chęcią spełnienia cielesnych pragnień. Pojawiają się one jako nieodłączny składnik każdego międzyludzkiego kontaktu. Obaj reżyserzy umieszczeni w rajskim kręgu Boskiej Komedii pokazali, że po pierwsze, wiele już umieją, a po drugie, że warto będzie śledzić ich kolejne poszukiwania. Być może wkrótce - odwrotnie niż u Dantego - trafią do Inferna."
Joanna Targoń, Gazeta Wyborcza
"Tekst Koltesa, ostry, pełen metafor, zapętleń, niedomówień, pełen "szumów", z których odcedzić trzeba to, co istotne - tak jak powieści Michela Houellebecqua, Philippe Djiana czy Douglasa Couplanda - jest lustrem, w którym widzimy samych siebie i ten widok do najprzyjemniejszych nie należy(...) Reżyser Radosław Rychcik wytrąca widza z równowagi. Żongluje emocjami, szokuje. I sprawia, że wobec tego, co na scenie, nikt nie pozostaje obojętny."
Grzegorz Cuper, miesięcznik kulturalny "Teraz"
"Aktorzy działają poza ograniczeniami własnej fizyczności, kinetyki przez naszą cywilizację uprzywilejowanej i ekspresji przez naszą kulturę tolerowanej. Widz dostaje na talerzu emocje wyprane i odarte z tego, co na co dzień je ogranicza, porządkuje i temperuje. Nosimy je przecież w sobie i od dziecka uczymy się jak sobie z nimi radzić. A potem uczymy nasze dzieci. I nieopatrznie przychodzimy na seans teatru Radka Rychcika, żeby zobaczyć te emocje w izolacji od wszelkich ograniczeń i konwenansów (...)Rychcik brutalnie i z dużą stanowczością wydobył bowiem z ciał swoich aktorów coś, czym głęboko i skrycie wszyscy jesteśmy podszyci - lęk, że nigdy tego najbardziej istotnego, najbardziej dotkliwego braku nie zaspokoimy, a wszystko inne pozostanie tylko częściowe i pozorne."
Festiwal BOSKA KOMEDIA Kraków
Beata Frysztacka
"Dyskurs bohaterów wymaga dużego skupienia widza, jednak z niełatwym tekstem sztuki aktorzy radzą sobie wyśmienicie. Ich silne emocje udzielają się publiczności. Choć sztuka opiera się głównie na rozmowie, reżyser zadbał o jej dynamikę. Doskonale współgra z aktorami zespół Natural Born Killers. Młodzi muzycy grający energetyczną muzykę klubową na żywo ilustrują emocje bohaterów sztuki, wprowadzając w trans nie tylko ich, ale także widzów."
Luiza Buras
Echo Dnia nr 231/05.10