Krakowsko, przeciwko krakowskości (Bardzo tanie przedstawienie z bardzo ważnych powodów zrobione tylko raz. Chyba.)
Dlaczego wyreżyserowane przez Agatę Dudę-Gracz Bardzo tanie przedstawienie miałoby być zrobione tylko raz? Ponieważ jubileusz, którym de facto jest spektakl, to ze swojej natury jednorazowe, odświętne wydarzenie – święto teatru i ważny dzień dla tego, kto je obchodzi. 23-ego października na dużej scenie Teatru Słowackiego pięćdziesięciolecie pracy scenicznej świętował Feliks Szajnert, aktor związany z krakowską sceną od czterdziestu dwóch lat.
Reżyserka posługująca się wyrazistym i charakterystycznym językiem scenicznym jak zawsze rozpoczęła spektakl zanim jeszcze publiczność zajęła miejsca w fotelach. Tłum postaci rozpierzchł się po całym foyer, szatniach i przejściach na widowni. Wszyscy byli wyraźnie zaaferowani jakimiś sprawami związanymi z teatrem, nie sposób było jednak stwierdzić, o co właściwie chodzi. Tym razem Agata Duda-Gracz nie zdecydowała się na zasłonięcie przed widzami „bombonierkowego” wnętrza teatru, tak jak zrobiła to na przykład w Ojcu. Teatr Słowackiego stał się bowiem głównym bohaterem spektaklu wraz ze swoją tradycją, opinią, jaką ma wśród publiczności oraz aktualnym objęciem go przez nową dyrekcję obiecującą nadejście zmian.
Czy Słowacki jest jednak sceną, którą da się zmienić? Spektakl Dudy-Gracz wydaje się bawić z tym pytaniem i nie dawać jednoznacznej odpowiedzi. Pojawiające się tropy wskazują jednak, że zionącego nieświeżym zapachem przebrzydle krakowskiego ducha nie będzie łatwo wypędzić z teatru. Sama sytuacja jubileuszu jest przez reżyserkę przedstawiana jako godne pożałowania spotkanie artystów, którzy niezrażeni faktem, że ich najlepsze lata już minęły, pod pretekstem wspominania jubilata roztkliwiają się nad czasem własnej świetności. Jest więc ustawiony w kącie fotel, na którym nieruchomo tkwi Feliks Szajnert, są stoły przykryte marnymi obrusami, w powietrzu unosi się papierosowy dym. Smętne święto artystów przerywa ekipa sprzątająca, która niewzruszona trwającą „biesiadą” zabiera się do pakowania siedzących na scenie artystów i ich wynoszenie – po to, by wreszcie zająć się powierzchnią zmywalną, jaką stanowią teatralne deski. Artyści ewidentnie nie mają szans, zostają zmieceni sprzed oczu widzów. Ponadto okazuje się, że sprzątacze swoimi talentami scenicznymi – wokalnymi, tanecznymi i dramatycznymi – mogą swobodnie konkurować z zawodowymi aktorami.
Spektakl budowany jest poprzez przeplatające się komiczne gagi i nawiązujące do konwencji rewiowej solowe występy wokalne. Pojawiają się również charakterystyczne dla reżyserki introspekcje pozwalające zatrzymać akcję sceniczną, wniknąć do głowy jednej z bohaterek (w tym przypadku jest to Bziunia, niespełna rozumu dziewczyna z ekipy sprzątaczy) i zobaczyć sytuację z jednostkowej perspektywy. Wszystko to w sposób ironiczny odnosi się do szacownej sceny, jubileuszowych koncertów Piwnicy pod Baranami, nieznośnych aktorskich typów i walki między pragmatycznymi pracownikami firmy sprzątającej a artystami, których społeczną rolę łatwo byłoby zakwestionować (w przeciwieństwie do użyteczności pracowników firmy). Trudno jest mi jednak uwierzyć w tę ironiczną postawę twórców; zrewiduje ją zresztą nadchodzący sezon – już pod dyrekcją Krzysztofa Głuchowskiego.
Oglądając przedstawienie, miałam poczucie, że podjęto próbę działania przeciwko miejscu, w którym co roku odbywają się koncerty Piwnicy pod Branami, spotkania Krakowskiego Salonu Poezji i tym podobnych. Spróbowano również wystąpić przeciwko publiczności Teatru Słowackiego, która, kupując bilety, chyba wyrażała poparcie dla linii programowej instytucji niebędącej przecież jedynym teatrem w mieście. Druga część wieczoru, w której po zakończeniu spektaklu w celu uhonorowania jubilata na scenę wyszli dyrektor i przedstawiciele władz, tym bardziej potwierdziła moje przypuszczenia.
Szajnert został uhonorowany Złotym Krzyżem Zasługi i Srebrną Odznaką Honorową Województwa Małopolskiego – Krzyżem Małopolski. Odczytano również list prezesa ZASP-u Olgierda Łukaszewicza. Aktor otrzymał dwie krakowskie czapki z pawimi piórami; na tle słynnej malowanej przez Henryka Siemiradzkiego kurtyny składano gratulacje i podziękowania, publiczność wstała z miejsc i nagrodziła jubilata brawami. Był to więc jubileusz w zupełnie tradycyjnym sensie. Święto, które w niezwykle ambiwaletnym świetle zostało ukazane właśnie przez spektakl, jawnie kontestujący staroświeckie teatralne tradycje i sentymenty, czapki z pawimi piórami i śpiewanie Grajmy Panu na harfie. Wychodząc z teatru, miałam wrażenie, że była to nieudana próba występowania jednocześnie „z wewnątrz” i „z dystansu”, ironicznego i uderzającego w najwyższe emocjonalne tony. Próba osądzenia instytucji czy tradycji jest oczywiście cenna i warto ją podejmować, koniecznym jest jednak podjęcie refleksji nad okolicznościami uprawiania takiej krytyki i kontekstem, w którym zostaje ona wyartkułowana.
Zuzanna Berendt, Teatralia Kraków Internetowy Magazyn „Teatralia”, nr 180/2016
Teatr im. Juliusza Słowackiego w Krakowie
Bardzo tanie przedstawienie z bardzo ważnych powodów zrobione tylko raz. Chyba.
scenariusz, reżyseria, scenografia: Agata Duda-Gracz
opracowanie muzyczne: Andrzej Bonarek
obsada: Hanna Bieluszko (Iwona), Lidia Bogaczówna (Bożenka), Agnieszka Judycka (Nikola), Marta Konarska (Lilka), Karolina Kazoń (Kazia), Natalia Strzelecka (Różyczka), Marta Waldera (Dorotka), Katarzyna Zawiślak-Dolny (Nina), Rafał Dziwisz (Władek), Grzegorz Łukawski (Ignacy), Maciej Jackowski (Lutek), Tomasz Wesołowski (Lol), Tomasz Międzik (Czesław), Antoni Milancej (Maksymilian), Rafał Szumera (Zygi), Jerzy Światłoń (Hamlet), Tomasz Wysocki (Barabasz), Tadeusz Zięba (Grzesiu), Krzysztof Jędrysek (Bronek), Cezary Studniak (Waldemar), Halina Jarczyk (Zbysława), Anna Tomaszewska (Grażyna), Bartosz Szydłowski (Miecio), Krzysztof Głuchowski (Wojtuś), Karolina Kamińska (Bziunia), Ewelina Przybyła (Gienia), Sławomir Maciejewski (Tomeczek), Daniel Malchar (Jezusek), Krzysztof Piątkowski (Cichy), Sławomir Rokita (Jaromir), Rafał Sadowski (Robercik), Katarzyna Bąk-Chuchacz, Bożena Adamek, Dominika Bednarczyk, Dorota Godzic, Tomasz Augustynowicz, Marcin Sianko
premiera: 23 października 2016 roku
Zuzanna Berendt – absolwentka wiedzy o teatrze UJ, studentka MISH. W „Teatraliach” od 2014 roku.
Comments are closed, but trackbacks and pingbacks are open.