Morału brak (Zabójstwo króla. Affabulazione)
Po raz pierwszy Krzysztof Babicki wystawił Affabulazione w Starym Teatrze w Krakowie z wybitną rolą Jerzego Treli jako Ojca. Po ponad trzydziestu latach reżyser ponownie sięgnął po utwór Piera Paolo Pasoliniego, wystawiając go w zarządzanym przez siebie Teatrze Miejskim w Gdyni pod tytułem Zabójstwo króla.
Sam tytuł włoskiego oryginału sugeruje, że ma to być opowieść moralizująca (od łacińskiego affabulatio – ionis – morał baśni). Nie ulega wątpliwości, że tekst Pasoliniego, nasycony wątkami autobiograficznymi, jest trudny. Utkana wierszem białym historia mężczyzny, który przez całe życie przyjmował narzucane mu role społeczne, daje szerokie pole do interpretacji. Głównego bohatera (Dariusz Szymaniak) poznajemy w przełomowym dla niego momencie, gdy postanawia odmienić swoje życie. Zwraca się ku Bogu i religii, by już za chwilę rozpocząć dążenia do stworzenia własnego systemu wartości, usilnie pragnąc rozliczenia się ze światem i z samym sobą. Chce dojść do prawdy i odrzucić ułudę, o której mówi równie brutalnie, jak poetycko. Zwycięstwem będzie dla niego rozwikłanie tajemnicy, wokół której krążą wszystkie myśli bohatera.
Tajemnicą przewijającą się przez cały spektakl wydaje się być zwłaszcza zagadnienie synostwa. Sam Ojciec najpierw czuje się synem, później dopiero ojcem własnego syna. Nieogarniona jest dla niego zagadka odrębności swego jedynego dziecka jako człowieka i mężczyzny. Bohater przeżywając kryzys wieku średniego zdaje sobie sprawę, że nie rozumie tego, kim jest i jaką rolę powinien pełnić w społeczeństwie. Ma jednak świadomość, że jego wizerunek, tworzony nota bene przez całe życie jest fałszywy. By odnaleźć prawdę o sobie, dąży do tego, by zintensyfikować przeżycia, wyznaczyć własne zasady moralne. Zgodnie z nimi nienawiść ma być oznaką miłości, a zabójstwo syna koniecznym poświęceniem. W swoich irracjonalnych działaniach nie napotyka niemal żadnego oporu ze strony otoczenia. Najbardziej zaś podporządkowany jest mu syn, obojętny na kierunek, w jakim potoczyć miałoby się jego życie. Całą tę relację bohater przyrównuje do wojny, bowiem na niej młodzi giną zgodnie z wolą swych ojców i w obronie, wyznawanych przez nich właśnie, wartości. W gdyńskim przedstawieniu wątki pacyfistyczne wyrażające poglądy Pasoliniego są jedynie sygnalizowane obrazami żołnierzy idących na pewną śmierć. Mocno natomiast eksponuje się wątek seksualności ojca, która stanowi tutaj elan vital, siłę sprawczą, oznakę młodości i władzy. Bohater przekracza wszelkie granice i łamie tabu w relacji z synem. Poniża go jako mężczyznę, chcąc kontrolować jego życie intymne. Robi to tylko po, by móc czerpać satysfakcję z szargania świętości i naruszania zastanych norm społecznych, na co porywa się pierwszy raz w życiu. Ojciec odgrywany przez Dariusza Szymaniaka jest coraz bardziej chaotyczny, impulsywny i gwałtowny, działa jakby z zaciskającą się pętlą na szyi. Napędzany lękiem, że nie zdąży osiągnąć swego celu. Że przedwcześnie się zestarzeje i utraci swoją pozycję w świecie, chociaż wydaje się, że jednocześnie świadomie ją odrzuca. Szymaniak tworzy postać, która nie chce żyć zgodnie z przyjętymi zasadami i kontestując je, ze zwykłego fabrykanta przeobraża się w obłąkanego poetę. I choć odtwórca głównej roli ma na scenie piękne momenty, to jednak widać, że momentami rola go przygniata, jakby jeden aktor musiał dźwigać ciężar całego spektaklu. Dlatego szaleństwo może widzowi bardziej wydać się objawami zaburzeń psychicznych, a nie tragedią człowieka, który wypowiedział wojnę systemowi społecznemu.
Nawiązaniem do antycznej tradycji w przedstawieniu Babickiego jest Cień Sofoklesa. Grzegorz Wolf w mistrzowski sposób tworzy postać demoniczną, która jak kameleon przyjmuje różne wcielenia wyobrażeń, snów i rozważań głównego bohatera. Wspomnieć trzeba też o Oldze Barbarze Długońskiej, kreującej Wróżkę. Postać przywodzi na myśl Pytię z Króla Edypa. Jest tajemnicza i bezgranicznie oddana swej posłudze. Tak bardzo oderwana od rzeczywistości, jakby istniała jedynie w głowie głównego bohatera. Niestety, gorzej sprawa ma się z resztą zespołu aktorskiego. Być może winić należy o to konstrukcję tekstu, w którym bohaterowie drugoplanowi potraktowani zostali po macoszemu, bez wyraźnie nakreślonych portretów psychologicznych. Nasuwa się nawet wniosek, że matka, syn, dziewczyna to postaci wyjątkowo bezbarwne i miałkie, obojętne na bieg wydarzeń, zajęte nieistotnymi sprawami dnia codziennego. Aktorzy zaś nie zrobili niczego, by nadać charakteru kreowanym przez siebie postaciom.
Należy przyznać, że Babicki świetnie zaplanował wszystkie sceny. Przeplata plan rzeczywisty z poetyką snu. W krakowskiej realizacji krytyka zarzucała mu „nadmiar piękności teatralnych”. Teraz jest dosyć surowo, a brak scenografii ułatwia odbiór spektaklu, bowiem nie odciąga uwagi widza. Wyraźnie widać, że dla reżysera najważniejsze miało być słowo i wynikające z niego działanie. Niestety te nie zawsze się ze sobą pokrywają. Mimo że aktorzy są dobrze poprowadzeni przez reżysera i bardzo się starają, całość wydaje się być sztuczna, a opowiadana historia – nieprawdziwa.
Realizacji brakuje morału. Zgubna dla twórców okazać się mogła próba dotarcia do wszystkich sensów poukrywanych w wieloznacznym tekście Pasoliniego. Przez to obraz świata przedstawionego zamiast być zagmatwanym, niczym myśli głównego bohatera, jest nieostry, niejasny, a momentami nawet nudny. Zastanawiające, dlaczego reżyser kolejny raz sięgnął po tekst, który mimo wysiłków zespołu okazuje się nie do końca spełniać wymagań sceny. Ostatecznie widz zamiast rozmyślać nad tym, co reżyser chciał przekazać, zadaje sobie pytanie – po co?
Maria Dworzecka, Teatralia Trójmiasto Magazyn Internetowy „Teatralia”, numer 252 /2018
Teatr Miejski im. Witolda Gombrowicza w Gdyni
Zabójstwo króla. Affabulzione
reżyseria: Krzysztof Babicki
przekład: Józef Opalski
scenografia: Marek Braun
kostiumy: Jolanta Łagowska
muzyka: Marek Kuczyński
światło: Marek Perkowski
projekcje multimedialne: Daniel Wojsz
asystent reżysera: Maciej Wizner
sufler: Ewa Gawron
inspicjent: Maciej Sykała
producent: Ewa Wojciechowska-Chodorek
obsada: Dariusz Szymaniak, Grzegorz Wolf, Beata Buczek-Żarnecka, Maciej Wizner, Agnieszka Bała, Olga Barbara Długońska
premiera: 26 maja 2018
fot. Roman Jocher
Maria Dworzecka – obywatelka świata, wychowana na teatrze prowincjonalnym. Chwilowo Gdańszczanka. W teatrze zachwyca się prawdą.
Comments are closed, but trackbacks and pingbacks are open.