Nie taki święty król (Bolesław Śmiały)
Plakaty z wizerunkiem Piotra Cyrwusa ozdabiają niemalże każdy słup ogłoszeniowy. Obdarty z szat – niczym Jezus w drodze na Golgotę – patrzy na nas bezwstydnie i wyzywająco. Trudno wyczytać z jego twarzy jakieś pozytywne emocje. Może trochę determinacji. Więcej jest tu empatii, przygnębienia i próby wywołania litości. Jednak ten, kto zna historię Bolesława Śmiałego, wie, że ani krzty współczucia mu nie potrzeba.
Historię króla poznajemy już w trakcie sprawowania przez niego władzy, kiedy zaostrzają się bunty poddanych na dworze, a duchowieństwo domaga się przejęcia kontroli nad ludem. Spektakl przedstawia wyrwane fragmenty z XI wieku. Ta przejrzystość kompozycyjna to duży plus dla rekonstrukcji dzieła historycznego, bo można było w niej zawrzeć komplikującą retrospekcję.
Sztuka zamyka roczne obchody stulecia istnienia Teatru Polskiego w Warszawie. Razem z wystawianym dwanaście miesięcy wcześniej Irydionem tworzy swoistą ramę kompozycyjną. O ile w dramacie Krasińskiego patos języka i choreografii może być uzasadniony chociażby tematyką, o tyle w Bolesławie Śmiałym brzmi co najmniej śmiesznie. Trzeba zaznaczyć, że akcja dramatu obejmuje dwa wątki: konflikt krzyża i miecza oraz rozwiązłość ówczesnego króla. Sceny rozmów kochanków wypowiedziane tonem nie mniej podniosłym niż tekst ślubowania złożonego przy chrzcie Polski wydają się komiczne. Monumentalny język kształtuje spektakl jako wzniosły, ale jest tym samym mniej zrozumiały dla publiczności. Sam tekst Stanisława Wyspiańskiego, na którym oparte są dialogi, nie należy do najprostszej lektury. Widz nie skupia się na odebraniu wartości treści, ale tłumaczy dawny język polski na współczesny. Zabiegi językowe zredukowane do form i wyrażeń bardziej przyswajanych i tak nie odebrałyby sztuce jej ciężkiego przekazu, za który odpowiadają poruszana tematyka i mocno zarysowane sylwetki.
Spośród aktorskich kreacji przebija się tytułowa rola Piotra Cyrwusa. Obala on mit przyswojony przez widzów Klanu i pozbywa się stereotypu niezdarnego Rysia. Świetnie radzi sobie z grą wymagającą skomplikowanych ruchów scenicznych. Kolaboracje z Lidią Sadową czy Krystianem Modzelewskim należą do najlepszych.
Przez cały spektakl towarzyszy nam mroczna, ciemna scenografia. Jest wielofunkcyjna i doskonale wykorzystuje małą przestrzeń sceny. Do jej najciekawszych elementów można zaliczyć wielką, ciężką belkę spuszczaną z góry i wydzielone na deskach miejsce z rozsypaną pośrodku ziemią ogrodową. Specyfik ten szybko i doskonale brudzi, a stosowanie go przez aktorów w różnoraki sposób wytwarza jeszcze więcej metafor i czyni scenę mroczniejszą.
Bolesław Śmiały jest spektaklem klasycznym, prezentuje uniwersalne wartości. Nie jest przekombinowany, nie wzbudza kontrowersji. I mogłoby się wydawać, że jest w repertuarze zupełnie zbędny. Warto jednak docenić edukacyjne aspekty tego przedsięwzięcia. To dzięki temu jest on potrzebny, a nawet konieczny. Wyłania na światło dzienne mroczne i nieznane opowieści z epoki średniowiecza. A te zaciekawią nie tylko historyków.
Izabela Lewkowicz, Teatralia Warszawa
Internetowy Magazyn „Teatralia” numer 100/2014
Teatr Polski im. Arnolda Szyfmana w Warszawie
Bolesław Śmiały
Stanisław Wyspiański
scenariusz: Jacek Popiel
reżyseria: Bartosz Zaczykiewicz / Andrzej Seweryn
scenografia: Iza Toroniewicz
choreografia: Katarzyna Anna Małachowska
ruch sceniczny: Katarzyna Anna Małachowska
opracowanie muzyczne: Katarzyna Brochocka
przygotowanie wokalne: Katarzyna Brochocka
asystent reżysera: Przemysław Pawlicki
sufler: Małgorzata Ziemak
Obsada: Król : Piotr Cyrwus, Lidia Sadowa, Paweł Krucz, Dominik Łoś, Małgorzata Lipmann, Krystian Modzelewski, Wojciech Czerwiński, Antoni Ostrouch, Ewa Makomaska, Maksymilian Rogacki, Aleksandra Radwan, Piotr Bajtlik, Andrzej Seweryn
premiera: 29 stycznia 2014
fot. archiwum teatru