Podróżniku w czasie, zatrzymaj się w hotelu Savoy
Łódź. Dwudziesty czwarty maja po godzinie dwudziestej. Ludzie przechodzący ulicą Traugutta obok Hotelu Savoy, zapewne nie byli świadomi, co dzieje się w mijanym budynku. Może niektórzy zauważyli grupę ludzi z mapami w rękach, zanim zniknęła w podwórku. Tymczasem aktorzy Teatru Nowego budzili duchy przeszłości.
Postaci z powieści Józefa Rotha, której akcja rozgrywa się w łódzkim hotelu tuż po zakończeniu pierwszej wojny światowej, zajęły wszystkie kondygnacje budynku od kuchni na parterze, przez windę, do niewielkiego pokoju na poddaszu. Na podwórku żegnała się Stasia z Gabrielem, korytarz szóstego piętra zajęty był przez mężczyzn prowadzących rozmowy o Ameryce, ze schowka dobiegały odgłosy koncertu. Widzowie podążali za wyrwanymi z powieści, dziejącymi się symultanicznie, sytuacjami. Obserwowali jak na różnych piętrach bohaterowie ze wszystkich grup społecznych starają się ubić interes, znaleźć nowy pomysł na zarabianie pieniędzy, czy po prostu odnaleźć się w rzeczywistości niepodległej Polski.
Wykorzystanie hotelu jako teatralnej przestrzeni okazało się subtelną grą na granicy iluzji i deziluzji i postawiło pytanie to jest bardziej realny? Postać z powieści? Aktor? Widz? Publiczność została pozbawiona bezpiecznej odległości dzielącej ją od sceny. Opuściła rzędy krzeseł i weszła między aktorów. Oglądała świat powieści Rotha z bliska, znajdując się w samym jego centrum. Widz mógł wepchnąć się do pokoju jak niewidzialny podglądacz, usiąść w fotelu i obserwować rozwój sytuacji. Jednocześnie niecodzienna przestrzeń teatralna pozwalała mu głośno komentować, pisać SMS-y i wyjść zapalić papierosa na podwórko. Błądząc po Hotelu Savoy każdy mógł wybrać sobie własny fragment instalacji teatralnej.
Niestety, zabrakło rytmu, który mógłby poprowadzić błądzących. Duchy hotelowych gości z powieści Rotha pojawiały się i znikały. Zobaczyli je jednak tylko ci, którzy przepchnęli się przez tłum lub znaleźli się w dobrym miejscu o właściwym czasie. Wręczone mapki nie były wystarczającymi wskazówkami. W efekcie publiczność krążyła między piętrami, przepychała się do pokojów, wchodziła na szóste piętro, by po chwili zjechać windą na dół. Hotel Savoy tętnił życiem dwóch światów, minionego i obecnego, ale w miarę trwania kolejnych zdarzeń wypełniał się atmosferą chaosu i dezorientacji.
Michał Zadara, dokonując dekonstrukcji powieści Rotha, nie zdradził publiczności fabuły, pozwolił jej zobaczyć jedynie wycięte z całości sceny rodzajowe. Nikt nie udzielił też lekcji historii. To, co widz wyniesie z podróży do przeszłości w łódzkim hotelu zależy tylko od niego. Może zgubić się w tłumie, dać się ponieść atmosferze lub podjąć trud złożenia w jedność udostępnionych kawałków. Reżyser wszystkie drzwi interpretacyjne w hotelu zostawił otwarte. Decyzja należy do widzów.
Agata Wiśniewska, Teatralia Łódź
Internetowy Magazyn „Teatralia” numer 64/2013
Teatr Nowy im. Kazimierza Dejmka w Łodzi
Józef Roth
Hotel Savoy
reżyseria, przekład, adaptacja: Michał Zadara
współpraca reżyserska: Łukasz Korczak
dramaturgia, badania historyczne: Daniel Przastek
scenografia: Robert Rumas
kostiumy: Henriette Müller
światło: Artur Sienicki
występują: Beata Kolak, Kamila Salwerowicz, Wojciech Bartoszek, Przemysław Dąbrowski, Mateusz Janicki, Dariusz Kowalski, Jerzy Krasuń, Michał Kruk, Marek Lipski, Piotr Seweryński
muzycy: Michał Gibki, Damian Kulec, Adam Kupaj, Mateusz Olszewski, Patryk Pietrzak
prapremiera polska: 15 września 2012 r. w łódzkim Hotelu Savoy
fot. Krzysztof Bieliński
Agata Wiśniewska (rocznik 1993) – studentka organizacji produkcji filmowej i telewizyjnej w PWSFTviT w Łodzi. Interesuje się polskim teatrem współczesnym oraz kinem europejskim, w szczególności twórczością Luisa Buñuela oraz Pedro Almodovara.