Pomiędzy tekstem a konwencją teatralną (Paw królowej)

Pomiędzy tekstem a konwencją teatralną (Paw królowej)

Adaptacja tekstów Doroty Masłowskiej, a w szczególności prozy tej pisarki, nie jest zadaniem łatwym. Nie będzie jednak przesadnym stwierdzenie, że Paweł Świątek, reżyser spektaklu Paw królowej w Teatrze Starym w Krakowie, poradził sobie z tym wyzwaniem doskonale.

Na początku ostrzeżenie: nie jest to spektakl, z jakim kojarzy się teatr w stereotypowym ujęciu. Nawet więcej – to jedna z bardziej oryginalnych produkcji Starego Teatru w ostatnim czasie, wnosząca powiew świeżości do repertuaru tego przybytku kultury. Nie jest to spektakl, w którym uważa się na to, aby nie urazić odbiorcy, nie powiedzieć brzydkiego słowa, aby nie wykonać wulgarnego gestu. Historia opowiadana jest przez dwie aktorki (Małgorzata Zawadzka, Paulina Puślednik) i dwóch aktorów (Szymon Czacki, Wiktor Loga-Skarczewski). Istotne jest tu słowo „opowiadana”. Aktorzy, odziani w białe koszulki polo i krótkie spodenki, przytaczają historię bohaterów: Patrycji Pitz, Stanisława Retro, Anny Przesik. Podkreślając niektóre słowa gestem, okazyjnie odgrywając, nierzadko przerysowanie, postaci i wydarzenia, przy czym warto zaznaczyć, że nie wcielają się w pełni w swoje role.

W spektaklu bliżej Świątkowi do estetyki Bertolda Brechta niż Konstantego Stanisławskiego. Aktorzy bezbłędnie podążają za konwencją narzuconą przez reżysera: oddają z odpowiednią manierą zachowanie bohaterów i recytują tekst Masłowskiej. Interesujące są przy tym „wstawki” muzyczne, które aktorzy sami wyśpiewują, „wyjękują” czy artykułują dziwnymi odgłosami – to piosenki w większości zakorzenione w popkulturze (na przykład utwór Abby czy teledysk Hooked on a feeling z Davidem Hasselhofem). Taka forma przestawienia jest niezwykle atrakcyjna dla widza między innymi dlatego, że w połączeniu z tekstem Masłowskiej stanowi rozrywkę na wysokim poziomie. Częściowo jest to spektakl satyryczny, czego dowodem mogą być rozbrzmiewające na widowni salwy śmiechu. Na szczęście, nie jest to jedynie oznaka pustej radości, ale bardziej śmiechu przez łzy. Uświadomiona zostaje fasadowość egzystencji, jej pozorność, a także powszechne zagubienie we współczesnej rzeczywistości. Tekst Masłowskiej nie traci nic ze swojego wydźwięku – jest to zasługa Mateusza Pakuły, który przygotował adaptację i zajął się dramaturgią.

Scenografia (jej autorem jest Marcin Chlanda) współgra z konwencją przestawienia.
Nie wysuwa się jednak na pierwszy plan, lecz zgrabnie „stapia” z pozostałymi elementami spektaklu. Pudełkowa biała scena bez czwartej ściany, oświetlona na zielono, ze srebrną kulą podwieszoną na środku (niczym w dyskotece), stanowi wygodną, dającą swobodę
w poruszaniu się i przestrzeń aktorskiej ekspresji. Ponadto, dzięki tej minimalistycznej scenografii słowa wypowiadane przez aktorów (a raczej potoki słów) nie są niczym zakłócane.

Przestawienie zostało dobrze przemyślane. Reżyser idealnie dobrał konwencję spektaklu do tekstu tak, by z jednej strony uwydatniała ona warstwę językową Masłowskiej, a z drugiej strony nie ograniczała reżysera w jego twórczych działaniach. Po tym spektaklu Paweł Świątek wstępuje w szeregi młodych twórców teatru, których artystyczne poczynania z pewnością warto śledzić.

Katarzyna Dreszer, Teatralia Kraków
Internetowy Magazyn Teatralny „Teatralia” nr 34/2012

Narodowy Teatr Stary im. Heleny Modrzejewskiej w Krakowie

Paw królowej

według powieści Doroty Masłowskiej

reżyseria: Paweł Świątek
adaptacja i dramaturgia: Mateusz Pakuła
scenografia: Marcin Chlanda

obsada: Wiktor Loga-Skarczewski, Szymon Czacki, Paulina Puślednik, Małgorzata Zawadzka

premiera: 27 października 2012

Katarzyna Dreszer – ur. 1987 roku, studentka teatrologii oraz absolwentka prawa na Uniwersytecie Jagiellońskim. Dla Teatraliów publikuje od grudnia 2010 roku. Interesuje się wieloma rzeczami, ale przede wszystkim: teatrem, kinem i szeroko pojętą sztuką wizualną, architekturą, literaturą, prawem własności intelektualnej...