Przyjdź. Załóż worek na głowę. Zgwałć mnie! (The Conspiracy)

Przyjdź. Załóż worek na głowę. Zgwałć mnie! (The Conspiracy)

Gdzie narysować granice miłości? A może granic nie ma, skoro „miłość ci wszystko wybaczy”… Zabawne, że taka fraza sprowadza krzywdę wyrządzoną człowiekowi przez człowieka do nizin hierarchii ważności problemów społecznych – rynsztoka, do którego spływają wszystkie nasze uczuciowe „niechciejstwa”.

Tematyka poruszona w spektaklu przygotowanym przez Paulinę Święcińską i Magę Radłowską to właściwie akt ubrany w skrajne uczucia. Emocje są tutaj ukazywane w formie gradacji, a sama historia może być odczytywana na kilka sposobów – jako dwie osobne opowieści lub też jedna, którą poznajemy od końca. Wracamy kolejno do przeszłości i poznajemy źródło odpowiedzialne za finał zdarzenia. Można też odczytać tę historię jako uwikłanie w uczucia, które osadzono w różnych kontekstach. Kilka możliwości to ten element The Conspiracy, który daje spektaklowi ciągłą kreatywność, nawet gdy kurtyna zostaje opuszczona.

Widz nie pozostaje obojętny wobec poruszanego tematu, a sam motyw przewodni (chore uczucia – przemoc, fascynacja, miłość) nie wydaje się wyjałowiony – nie jest to próchno, które tancerze usilnie próbują zwilżyć, by nie pluło tępymi drzazgami. The Conspiracy stawia sporo pytań, a nasuwają się przy tym dwa najważniejsze: gdzie są granice? I czy w ogóle istnieją?

Tancerze poprzez bardzo otwartą formę, lecz już nie tak szokującą obecnie – nagość (widoczną przez blisko jedną trzecią trwania spektaklu) – ukazują bezradność ofiar. To, jak tylko zasłonięte oczy mogą wywołać strach. Potrzebę wspólnego przeżywania lęku – bo wiadomo, że lepiej bać się w tłumie. Natomiast kolejne sceny są coraz bardziej różnorodne i jeszcze mocniej zaskakujące.

Przedstawienie pokazuje odcienie zwyrodnienia, jednak skalę fizycznych i psychicznych blizn pozostających na „wziętych na ochotnika” uczestnikach procederu, widz może sobie już tylko wyobrazić, dopowiedzieć. Z chwili na chwilę następuje zacieśnienie relacji, które zostają później raptownie zerwane. Wbrew pozorom nie ma to żadnego znamienia rozdźwięku, wręcz przeciwnie. Paulina Święcańska i Maga Radłowska pokazały ogromne wyczucie siebie nawzajem. Ruch i uczucia wplecione w fabułę spektaklu dały dobry finał. Starannie przemyślane zostały również kostiumy – oszczędne i wyraziste. Nie odbiegały od treści, nie zgniotły aktorek. Podobnie jak efekty wizualne – stały się tłem, mocnym, ale nadal zachowującym nadaną mu funkcję.

Trzeba jednak pamiętać, że nagość to waluta, która nie zawsze pokrywa poniesione straty czy mankamenty. W spektaklu zabrakło bardziej stanowczych rozgraniczeń pomiędzy zróżnicowanymi charakterami i rolami w relacjach bohaterek. Jednak dawka emocji, jaką aplikują odbiorcom bohaterki The Conspiracy, nie kłamie, nie żartuje, nic nie ukrywa. A przede wszystkim nie mówi „spocznij”, nawet po opuszczeniu widowni.

Katarzyna Prędotka, Teatralia Warszawa
Internetowy Magazyn „Teatralia” numer 100/2014

Teatr Tańca Zawirowania w Warszawie
The Conspiracy
choreografia zbiorowa
obsada: Paulina Święcańska, Maga Radłowska
premiera: 24 października 2013