Samotny staruszek Wilson (Ostatnia Taśma Krappa)
Podczas Olimpiady Teatalnej tłum widzów zebrał się, aby doświadczyć legendarnej już jakości amerykańskiego teatru eksperymentalnego w osobie Roberta Wilsona. Spektakl Ostatnia Taśma Krappa daje zresztą możliwość spotkania nie tylko z niewątpliwymi zdolnościami reżyserskimi twórcy, gdyż w znanym monodramie Samuela Becketta gra sam Wilson. Swoją wrażliwością estetyczną i talentem aktorskim tworzy on na scenie postać samotną i w charakterystyczny, Wilsonowski sposób, zdziwaczałą.
Uniwersum Krappa, które możemy obserwować na scenie, nie kończy się na jego pokoju – tam się dopiero zaczyna. Wiemy, że poza domem głównego bohatera jest jakiś świat zewnętrzny. Za umieszczonymi wysoko w ścianach zakratowanymi okienkami (przywodzącymi na myśl okna piwniczne) w zależności od pory dnia zmienia się światło, pada deszcz, szaleje burza, podśpiewuje sobie wracający do domu pijaczyna. Ta zewnętrzna kraina istnieje, jednak dla Krappa jest zamknięta, daleka, wręcz nieosiągalna. Poprzez obecność tego zewnętrznego uniwersum Krapp wydaje się jeszcze bardziej, do granic możliwości wręcz, samotny i pozbawiony kontaktu ze światem. Wilson poprzez swoją grę stara się ukazać tą właśnie samotność.. Zanim jeszcze usłyszymy głos z taśmy, czy nawet głos samego Krappa, widzimy go w serii zachowań opuszczonego staruszka.
Można zauważyć, że Wilson realizuje początkowe didaskalia Becketta dosyć dokładnie. Zanim główny bohater odsłucha swoją taśmę (pudełko trzy,szpula pięć) będziemy go obserwować podczas różnych, nie do końca codziennych, czynności, jak chociażby jedzenie dwóch bananów wyjętych z szuflady biurka. To jednak ekspresja Wilsona nadaje tym, opisanym przez autora dramatu w formie prostych, paro-zdaniowych opisów, zachowań znaczenie i wyraz może nawet mocniejszy niż tekst, który potem słyszymy. Krapp jest zdziwaczałym staruszkiem, wykonującym zdziecinniałe ruchy i popisującym się przed samym sobą, jak pięknie potrafi coś zrobić, jak wesoło (ale w rzeczywistości nieudolnie) może obierać banana albo podskoczyć. Zagrywa się przed widownią, której nie ma. I jest coś takiego w grze Wilsona , że jednocześnie wiemy, że robi to na pokaz i zdajemy sobie sprawę, że jest w pokoiku zupełnie sam – a paradoksalnie przecież to właśnie my tam jesteśmy i na niego patrzymy. Być może w tym właśnie tkwi emocjonalna siła spektakli Wilsona. Widz może na tyle zatracić się w wykreowanym świecie, że zapomina o istniejącej wokół niego sytuacji teatralnej, a aktor i jego przestrzeń są zupełnie oddzielone od widowni.
Istnieje silny związek między postacią, jaką tworzy aktor-reżyser na scenie a jego fizycznością. Krapp to staruszek odrzucający całą swoją postawą – nie tylko dostosowanym i typowo Wilsonowskim kostiumem błazna-mima. Jest gruby, niezdarny, udaje kogoś wyćwiczonego, ale jednocześnie w ruchach pozostaje kompletnie nieudolny. Ten brak precyzji nadaje mu – na przekór nierealistycznemu kostiumowi – , cechy autentyzmu i prawdziwości. Oto stoi przed nami na scenie Krapp zdziwaczały przez swoją długoletnią samotność. Uzależniony od popisowego jedzenia bananów i picia w ukryciu. Otoczony surowymi ścianami (piwnicy?) i szpulami nagrań. W towarzystwie samego siebie z przeszłości.
Kiedy Krapp zaczyna nagrywać swoją taśmę można wzdrygnąć się na dźwięk jego głosu- Wilson bardzo długo trzyma nas w ciszy. A kiedy w końcu bohater się odzywa jest coś dziwnie nienaturalnego w jego głosie,wydaje się że używa go tylko raz do roku, żeby nagrać swoją urodzinową szpulę. Głos jest chropowaty i bardzo nieprzyjemny. Wydaje się że Krapp dawno nie mówił nic do drugiego człowieka,słychać w każdej sylabie zgorzknienie i wrogość, charakterystyczne dla ludzi odciętych od świata. Wilson perfekcyjnie wyczytuje z Ostatniej taśmy portret człowieka żyjącego tylko w towarzystwie nagrań własnego głosu z przeszłości i tworzy obraz dogłębnie przejmujący i, mimo estetycznego nie-realizmu, bardzo prawdziwy.
Zuza Zajt, Teatralia Wrocław Internetowy Magazyn „Teatralia”, numer 185/2016
Olimpiada Teatralna Wrocław 2016
Ostatnia taśma Krappa
Change Performing Arts
reżyseria, występuje :Robert Wilson
tekst na podstawie Ostatniej taśmy Krappa Samuela Becketta
kostiumy i współpraca scenograficzna Yashi
światła A.J. Weissbard
dźwięk Peter Cerone, Jesse Ash
premiera 28 czerwca 2009
Zuza Zajt - zwykle trafia w różne miejsca przypadkiem. Parę lat temu przypadkiem trafiła na krakowską teatrologię.
Comments are closed, but trackbacks and pingbacks are open.