I ślubuję ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską… (Prawda)
A co byłoby, gdyby nagle wszyscy ludzie zaczęli mówić tylko prawdę? Więcej znalazłoby się tych szczęśliwych, wygranych czy pokrzywdzonych i zranionych? Szczerość, powszechnie uważana za domenę dobrych i uczciwych ludzi, może stać się też siłą destrukcyjną, która poprowadzi do nieszczęścia. Nie zmienia to faktu, że historie utkane na kanwie kłamstwa, mogą bawić do łez swoim absurdem i ciętym humorem.
Prawda w Teatrze Bagatela to komedia o zdradzie. Niczym przez dziurkę od klucza podglądamy życie dwóch znajomych sobie par: Michela i Laurence oraz Paula i Alice. Fabuła jest prosta: dwie pary z wyższych sfer i dwie zdrady. Bohaterowie przenoszą się z jednego hotelu do drugiego, po drodze odwiedzając własne sypialnie czy poczekalnię w klubie sportowym. Scenografia ulega minimalnym, ale przemyślanym zmianom. Gustownie urządzony pokój hotelowy z szarymi meblami i wielkim łóżkiem, może służyć za gabinet lekarski, jeśli w kilkusekundowej pauzie pomiędzy jedną a drugą sceną zmiany zostaną odpowiednio zaaranżowane – czasem wystarczy tylko przestawienie stołu. Brak scenicznego efekciarstwa zastępuje zagmatwana fabuła sztuki Zellera, w której gubią się sami sceniczni bohaterowie.
Podróż spod jednej kołdry pod drugą, z łóżka na sofę lub na odwrót, wypełniona zostaje lawiną dobrze zagranych gagów. Jesteśmy zwodzeni tak samo jak główny bohater – Michel, uważający się za mistrza blefu, a w rzeczywistości przypominający raczej dziecko we mgle. Nie zauważa on momentu, w którym, jak śliwka w kompot, wpada w wir swoich własnych kłamstw. To „maskowa komedia”, przy czym maski nie są materialne, lecz abstrakcyjne – zbudowane z kłamstwa, które w tym groteskowym wydaniu wzbudza coraz większe salwy śmiechu. Aktorzy grają w sposób pięknie i uwodząco sztuczny, ładny, klarowny. Chapeau bas dla Magdaleny Walach, Magdy Grąziowskiej, Adama Szarka i Marka Kałużyńskiego. Zakrawające o absurd historie ich bohaterów w pewnych momentach przypominają filmy Woody’ego Allena, a czasem sceny z oper mydlanych, czy harlequinów dołączanych do gazet dla pań domu. Farsa łączy się tutaj z dramatem. Na szczęście nikt nie mówi nam wprost, jak to wszystko się kończy. Niedopowiedzenie zostało ukryte w ostatniej scenie absurdalnego tanga, jest gdzieś pomiędzy szklistym spojrzeniem Laurence a naiwnością jej męża.
Prawdę można oglądać na dwa sposoby – jako komedię idealną na leniwe, niedzielne popołudnie, niekryjącą w sobie nic poza dawką dobrego humoru lub próbować przebić się przez jej absurd i doszukiwać się w niej intelektualnego przekazu. Na pewno prawdą jest to, że Schoenowi udało się przedstawienie, które rozbawi nawet komediowego sceptyka.
Monika Siara, Teatralia Kraków
Internetowy Magazyn „Teatralia”, numer 126/2015
Teatr Bagatela w Krakowie
Florian Zeller
Prawda
tłumaczenie: Barbara Grzegorzewska
reżyseria: Henryk Jacek Schoen
scenografia: Joanna Schoen
choreografia: Jarosław Staniek
reżyseria świateł: Marek Oleniacz
obsada: Magdalena Walach, Magda Grąziowska, Adam Szarek, Marek Kałużyński
premiera: 12 lutego 2014
fot. Piotr Kubic
Monika Siara - urodzona w marcu 1993. Studentka teatrologii, zakochana w twórczości Aglaji Veterynai