Teatr na kredyt

Twórcy i twórczynie przeprowadzają krytyczną analizę rzeczywistości kapitalistycznej, w której relacje międzyludzkie, zarówno na płaszczyźnie społeczno-ekonomicznej, jak i moralnej, kształtują się w oparciu o pojęcie „długu” oraz modelowych figur wierzyciela/ wierzycielki i dłużnika/ dłużniczki. – Adriana Mickiewicz recenzuje „Dług” w reżyserii Jana Klaty.

Teatr Nowy Proxima w Krakowie, fot. Marcin Oliva Soto

„Gdyby ludzie dowiedzieli się, jak działają banki, wybuchłaby rewolucja” – takie stwierdzenie pada w jednej z początkowych scen najnowszego spektaklu Jana Klaty, Długu. Ironiczny ton tej wypowiedzi nie pozostawia żadnej nadziei na rzeczywistą przemianę kultury zbudowanej na fundamencie ekonomii – machiny zarządzające globalnymi finansami w optyce reżysera pozostają zbyt skomplikowane, by ktokolwiek mógł pojąć ich tajemnicze mechanizmy. Inscenizacja Klaty to próba zrozumienia istniejącego obecnie systemu ekonomicznego, oraz, co znacznie ciekawsze, postawienia diagnozy dotyczącej sytuacji jednostki funkcjonującej w świecie chłodnych kalkulacji.

Klata, podążając za refleksją Graebera, pokazuje w krakowskim przedstawieniu wieloznaczność tytułowego pojęcia oraz jego silne związki ze współczesną, zglobalizowaną kulturą.

Twórcy i twórczynie przeprowadzają krytyczną analizę rzeczywistości kapitalistycznej, w której relacje międzyludzkie, zarówno na płaszczyźnie społeczno-ekonomicznej, jak i moralnej, kształtują się w oparciu o pojęcie „długu” oraz modelowych figur wierzyciela/ wierzycielki i dłużnika/ dłużniczki. Punktem wyjścia spektaklu, a zarazem główną inspiracją reżysera są analizy Davida Graebera zawarte w studium Dług. Pierwsze pięć tysięcy lat. Badania amerykańskiego antropologa wykraczają poza pole rozważań historyczno-ekonomicznych, zawierają także istotne spostrzeżenia dotyczące sytuacji człowieka w świecie rządzonym przez pieniądz oraz związane z tą sytuacją ważne pytania etyczne. Jego zdaniem na przykład kredyt jest nie tylko pojęciem z zakresu bankowości, ale w szerszej perspektywie czynnikiem kształtującym postrzeganie świata oraz wspierające różnego rodzaju niesprawiedliwości społeczne: „nie ma lepszego uzasadnienia stosunków opartych na przemocy niż przedstawienie ich w kategoriach długu przede wszystkim dlatego, że ofiara sprawia wówczas wrażenie strony postępującej niewłaściwie” 1.

Klata, podążając za refleksją Graebera, pokazuje w krakowskim przedstawieniu wieloznaczność tytułowego pojęcia oraz jego silne związki ze współczesną, zglobalizowaną kulturą. Narracja spektaklu została rozbita na pojedyncze sceny, które nie tworzą jednorodnej fabuły, ale zostają powiązane ze sobą na zasadzie kolażu. Reżyser wybrał fragmenty dzieł należących do klasyki literatury (Zbrodnia i kara Dostojewskiego, Faust Goethego czy Kupiec Wenecki Szekspira) i zestawił je z historiami osób związanych z polityką (takich jak Elizabeth Warren) czy sztuką (zespół KLF). Dzięki takiej strategii spektakl może stać się ogromnym wyzwaniem intelektualnym, postawionym przed publicznością. Zachęca bowiem do poszukiwania znaczenia tytułowego pojęcia oraz jego konotacji z innymi utworami. Wielość i odmienność przywoływanych kontekstów może jednak wzbudzić poczucie zagubienia oraz niepewności. Reżyser buduje coraz dłuższe ciągi skojarzeń, stopniowo oddalając się od pierwotnego, ekonomicznego znaczenia terminu dług.

Najbardziej intrygująca jest perspektywa moralna, uwypuklona w spektaklu poprzez przywołanie dwóch wielkich tradycji, fundamentalnych dla europejskiej myśli etycznej chrześcijaństwa oraz filozofii greckiej, reprezentowanej przez Sokratesa. Właśnie rozważania etyczne wydają się stanowić punkt ciężkości inscenizacji. Na scenie odegrano fragment pochodzący z pierwszej księgi Państwa Platona, w którym sprawiedliwość zostaje zdefiniowana jako „prawdomówność […] i oddawanie, jeśli ktoś coś od kogoś weźmie” 2. Obnażanie związków między moralnością a sytuacją kredytu stanowi klucz, za pomocą którego dobrano także liczne nawiązania do tradycji biblijnej. W jednej ze scen aktorzy i aktorki modlą się słowami Modlitwy Pańskiej, posługując się jej dosłownym tłumaczeniem z języka greckiego: „i odpuść nam nasze długi, jako i my odpuszczamy naszym dłużnikom”. Modyfikacja powszechnie znanego tekstu wprowadza istotną zmianę w postrzeganiu relacji między człowiekiem a Bogiem – w spektaklu wielokrotnie porównywanej do stosunków na linii kredytobiorca-wierzyciel. Każdy grzech stanowi swego rodzaju zadłużenie u Boga. Kolejne grzechy narastają do tego stopnia, że w pewnym momencie stają się niemożliwe do spłacenia. W tym kontekście istotne wydaje się pytanie o miłosierdzie, wypowiedziane przez Marcina Czarnika. Aktor przedstawia nowatorskie odczytanie biblijnej historii zbawienia. Jego zdaniem Bóg stał się człowiekiem po to, aby własnym ciałem spłacić kredyt, jaki zaciągnęła u niego ludzkość. Czarnik wyraża swój brak wiary w podobny akt bezinteresownej dobroci przecież, zgodnie z przypomnianym parokrotnie głównym przesłaniem spektaklu, istotą długu pozostaje czyjś zysk.

Całe spektrum relacji międzyludzkich analizują scenie: Bartosz Bielenia, Marcin Czarnik, Małgorzata Gorol i Monika Frajczyk, wcielający się wymiennie w postacie zarówno dłużników/dłużniczek, jak i wierzycieli/wierzycielek. Swobodne przejścia między odgrywaniem odmiennych ról pozostają istotne na poziomie metaforycznym. Granice między statusem „pana/pani” i „niewolnika/niewolnicy” w świecie kapitalistycznym stają się tak płynne, że każdy może być czyimś dłużnikiem bądź dłużniczką, a jedynym zwycięzcą tej nieuczciwej gry (w spektaklu porównanej do maszyny losującej) pozostaje system. Stworzenie tak rozbudowanego kolażu wątków nie byłoby możliwe, gdyby nie wszechstronny talent zespołu aktorskiego. Wszyscy wykonawcy i wszystkie wykonawczynie podjęli się odegrania kreacji niezwykle skomplikowanych pod względem psychologicznym. Każdej z nich zostaje poświęcona jedynie krótka chwila, a mimo to członkom i członkiniom zespołu udaje się uchwycić złożoność charakterologiczną odgrywanych postaci.

Analogia sytuacji „dłużnik-wierzyciel”, na poziomie symbolicznym, zostaje przedstawiona za pomocą scenografii oraz kostiumów (Mirek Kaczmarek), które zaprojektowano w oparciu o matematyczną zasadę symetrii. Twórcy i twórczynie stawiają przed widzami i widzkami zwierciadło, zarówno w sensie dosłownym (podłoga sceny oraz sufit zostały zabudowane lustrami), jak i metaforycznym – na scenie opisują i komentują pozateatralną rzeczywistość. Otrzymane w ten sposób wrażenie istniejącej na wielu poziomach symetrii przypomina, że w świecie kapitalizmu także osoba udzielającą pożyczki, pozorna beneficjentka systemu, ostatecznie będzie zmuszona do zaciągnięcia kredytu. Prosta, lecz efektowna scenografia została dopełniona przez ekstrawaganckie stroje, uszyte w taki sposób, że góra i dół oraz przód i tył każdego z kombinezonów stanowią swoje odbicia – takie same elementy znajdziemy po przeciwległych stronach kostiumu. Istotnym elementem scenografii jest także dym wydobywający się z elektronicznych papierosów palonych przez zespół aktorski. Zamglona scena podkreśla sytuację ludzi zagubionych w niejasnym systemie, którzy niczym w greckiej tragedii poprzez niewiedzę sprowadzają na samych siebie nieszczęście.

Szeroka perspektywa, w jakiej umieszczono pojęcie długu, stopniowo przeistacza się w refleksję nad dramatem jednostki. W jednej z końcowych scen Czarnik opowiada historię zadłużenia się: potrzeba zakupu nowego mieszkania doprowadziła go do zaciągnięcia kredytu we frankach szwajcarskich, jedynego, jaki został mu przyznany. Monolog przybiera formę intymnego wyznania, w którym zacierają się granice między światem wykreowanym na scenie a rzeczywistością pozateatralną – pewne elementy opowieści pokrywają się z życiem samego aktora (m.in. imię, wykonywany zawód). Nie zostaje wprawdzie powiedziane, które wątki pozostają faktem biograficznym, a które stanowią wyłącznie kreację sceniczną, nie wydaje mi się to jednak istotne dla treści samego spektaklu. Rosnący dług osiągnął niewyobrażalną, milionową kwotę, niemal niemożliwą do spłacenia oraz uczynił bohatera-aktora niewolnikiem systemu poprzez odebranie mu niezależności finansowej. Ogromna suma zostaje dobitnie skontrastowana z niską „wyceną” wartości rynkowej wizerunku Czarnika. Dyrektorka banku wystawiła do sprzedaży na portalu allegro zdjęcie Czarnika z jego autografem, którego wartość oceniła na marne jeden złoty siedemdziesiąt trzy grosze.

Obnażenie przemocowych aspektów moralności opartej o matematyczne kalkulacje win i spłat, a także negatywnych skutków współczesnego systemu ekonomicznego, zbiega się z pytaniem o możliwość odejścia od podobnego schematu kulturowego oraz zbudowania nowego porządku społecznego, nieopartego o kruche i niewidzialne (zwłaszcza w dobie płatności elektronicznych) mechanizmy finansowe. Parokrotnie widzimy przejawy buntu wobec obecnej kultury, takie jak chociażby anarchistyczny gest spalenia miliona funtów przez członków zespołu KLF – Billa Drummonda oraz Jimmy’ego Cauty’ego, którzy w 1994 r. wypłacili z banku, a następnie zniszczyli w ogniu dorobek swojego życia. Przywołanie tej autentycznej historii stanowi pesymistyczną puentę spektaklu. Scena nawiązuje do konwencji telewizyjnego talk show, w którym muzycy, jako goście programu, stają przed swego rodzaju sądem – publicznością w studio. Monika Frajczyk brawurowo wciela się kolejnych widzów i widzki, z różnych perspektyw komentując performans. Dominującą reakcją odgrywanych postaci pozostaje gniew oraz niedowierzanie – gest artystów nie wywołał rzeczywistych przemian w ich sposobie myślenia o pieniądzu. Sami muzycy pytani o znaczenie swojego czynu nie potrafią wytłumaczyć, dlaczego to zrobili. Kończąca spektakl piosenka Sama Cooke’a A change is gonna come, zwłaszczaw ustach Czarnika, zyskuje gorzko ironiczny wymiar: prawdziwie rewolucyjna zmiana nie nadejdzie.

Teatr Nowy Proxima w Krakowie
Dług
na podstawie książki Davida Graebera Dług. Pierwsze pięć tysięcy lat
reżyseria: Jan Klata
scenografia, kostiumy: Mirek Kaczmarek
asystent scenografa: Krystian Szymczak
muzyka: Jacek Lemiszewski
światło: Wojciech Kiwacz
dźwięk: Tadeusz Sawka
choreografia: Maćko Prusak
obsada: Marcin Czarniak, Małgorzata Gorol, Bartosz Bielenia, Monika Frajczyk
premiera: 14 września 2019.

Przypisy
  1. D. Graeber Dług. Pierwsze pięć tysięcy lat, tłum. B. Kuźniarz, Warszawa 2018, s.11
  2. Platon, Państwo tłum. W. Witwicki, V 331C
Podobne

Wszystkie barwy „Teatru”

Nie ma mowy o tym, żebyśmy kosztem indywidualnych przekonań wyznaczali sztywną linię pisma, choć oczywiście pewne opinie wyrażane są na naszych łamach częściej, a inne rzadziej. Pluralizm widać także w naszych corocznych werdyktach dotyczących nagród „Teatru”. Naszymi laureatkami w ostatnich latach była i Anna Seniuk i Justyna Wasilewska, a laureatami – Jerzy Stuhr i Andrzej Kłak. Choć oczywiście dla wyznawców post-teatru zawsze będziemy zbyt zachowawczy… – z Jackiem Kopcińskim rozmawia Katarzyna Niedurny w ramach cyklu wywiadów z redaktorami naczelnymi czasopism teatralnych.

19 01 2020

Całowanki zamiast zdrowasiek

Autor „Odlotu” tka swój udramatyzowany poemat z często nieoczywistych skojarzeń i strzępkowych cytatów, budując tym samym groteskową alegorię zglobalizowanej pamięci (pop)kulturowej, niejako przepuszczonej przez filtr katastroficzno-katolickiej wyobraźni. – o „Odlocie” Zenona Fajfera pisze Alicja Müller.

12 10 2019

Liczba pojedyncza czy liczba mnoga?

Pozornie wydaje się, że tytułowa bohaterka filmu, Halla, mogłaby stać się jedną z aktywistek opisywanych przez Solnit. Wskazuje na to jej zaangażowanie w ochronę środowiska, wiara w swoje racje i chęć uzyskania wpływu na politykę energetyczną kraju, którego jest obywatelką – Zuzanna Berendt pisze o „Nadziei w mroku” Rebeki Solnit oraz o filmie „Kobieta idzie na wojnę” w reż. Benedikta Erlingssona

12 10 2019

Konstelacje

Formy niemieszczące się w określonej przez prawo strukturze są dowodem na to, że konieczność wyboru pomiędzy instytucją publiczną a kolektywem wciąż działa niekorzystnie na polaryzację pracy na rzecz rozwoju artystycznego i badawczego – pisze Anna Olszak o „Kolektywach teatralnych, artystycznych i badawczych”.

12 10 2019

Pismo w dobie przemian

Nie robiłem żadnej rewolucji. Dopiero po dobrych paru latach, już w dwudziestym pierwszym wieku, zmieniłem wewnętrzny układ pisma, czyli jego szkielet, strukturę. Zapłaciłem za to boleśnie, bo jeden z najbardziej poważanych przeze mnie ludzi w branży, mój niegdysiejszy promotor, Jerzy Timoszewicz, na parę lat zerwał ze mną wszelkie stosunki, krzycząc przedtem: „Dlaczego zabrał mi pan mój Dialog?!”. Tymczasem podstawa pozostała niezmieniona – z Jackiem Sieradzkim rozmawia Katarzyna Niedurny w wywiadzie otwierającym jej autorski cykl „Naczelni”.

12 10 2019

RAVE TILL THE GRAVE

Reżyserka tworzy silną paralelę między klasowym odbiorem choreomanii a tańcami wytworzonymi przez mniejszości rasowe i seksualne, będącymi ich własnym językiem buntu. Ostatecznie jednak przedstawiciele klas uprzywilejowanych zawłaszczyli te formy ekspresji i poddali je procesowi normatywizacji – Justyna Machaj pisze o „Truciźnie” w reżyserii Marty Ziółek

19 04 2020

W ruchu / w bezruchu

Kolory zalewają scenę, przestrzeń wypełnia gęsty dym. Piekielny skrzekot przeplata się z eterycznym dźwiękiem dzwoneczków i uderzeniami gongów, natchnione frazy pieśni Ne me quitte pas przeradzają się w słowa Psalmu 51 Miserere mei, Deus; spomiędzy kakofonii przebijają się wykrzykiwane manifesty rapera Bartusia 419. Twórcy Boskiej Komedii uruchamiają rozpędzoną machinę chaosu, tworzą wielowymiarowe sceniczne horror vacui. Stąd nie ma ucieczki – Agata Tomasiewicz pisze o „Boskiej Komedii” w reżyserii Krzysztofa Garbaczewskiego.

25 03 2020

Było ich siedem. Osiem!

Skandal! Czy już poszła plotka o tym, że Diabły to nowa Klątwa i że dla własnego komfortu lepiej nie zabierać na spektakl zbyt dużej torebki, a w niej niepotrzebnych rzeczy, bo wejściu na salę towarzyszy kontrola bezpieczeństwa, która zawsze delikatnie opóźnia rozpoczęcie przedstawienia? – Agata M. Skrzypek pisze o „Diabłach” w reżyserii Agnieszki Błońskiej.

17 03 2020

Istotne sprawy studentów

Poddawanie się przymusowi tworzenia ostrych i wyrazistych opowieści o zbiorowych praktykach oporu, będących w istocie nieostrą negocjacją wielu interesów i potrzeb, stanowi odsłonę neoliberalnego przymusu produktywności w wytwarzaniu uproszczonych, nastawionych na efekt narracji o tym, że coś się jednak „udało”

14 02 2020

Stało się. Studium (nie)posłuszeństwa

Każda instrukcja, jak każdy performans, zawiera w sobie mikrowładzę, wciela jakąś teorię, wykładnię działania – instrukcja Bukowskiego nie jest od tego wolna. Ale może ważniejsze jest to, że służy do uwidocznienia pojawiających się i działających politycznych ciał.

14 02 2020

Mam ciało!

Na wszelkie kryzysy – nie tylko te tożsamościowe, ale i fizyczne – Dziemidok daje jedną receptę: trzeba tańczyć. Taniec zaczyna przy akompaniamencie ciszy, potem kontynuuje do muzyki, która jakby rozbrzmiewa w całości w jego głowie, a do widowni docierają tylko kakofoniczne stukoty. Niestaranna melodia przekształci się w końcowej tanecznej części wykładu performatywnego w swingowy In dieser Stadt Hildegard Knef. Wewnętrzny przymus tańczenia, który staje się wręcz miłością, wydaje się być jednocześnie życiowym spełnieniem i eskapizmem – dwiema nieodłącznymi stronami pasji. Jedyną miarą sensu tego działania jest pewność siebie – Agata M. Skrzypek pisze o festiwalu Ciało/Umysł.

13 02 2020

Grotowski i cała reszta

Próba umieszczenia „odwrotu od Grotowskiego” w ciągu nieświadomych walk o artystyczną niezależność podważa dużą część krytycznej recepcji działalności reżysera „Akropolis” koncentrującej się na problemie relacji władzy. Sygnał takiej dyskursywnej kapitulacji przed majestatem wielkiego twórcy odwraca uwagę od praktyk nauczyciela i kieruje ją na „traumę” uczniów. Z takiej perspektywy krytyka „męskiego geniusza” wytraca swoją sprawczość i wartość – Mateusz Kaliński pisze o „Ja, bóg” w reżyserii Tomasza Rodowicza i Joanny Chmieleckiej.

07 02 2020

Poszukiwania w ciele

Konstytuowanie się nowej, hybrydycznej, cielesnej tożsamości w spektaklu wyklucza istnienie binarnego systemu świata opartego na opozycjach: naturalne – sztuczne czy człowiek – maszyna –
Natalia Brajner pisze o „Końcu śmierci” w reżyserii Tomasza Bazana.

22 01 2020

Sztuka jest jak Ibuprom

Wyświetlane na ekranie ponad sceną nazwy miast otwierają kolejne rozdziały spektaklu, które, z pozoru zupełnie ze sobą niezwiązane, łączą się w spójny obraz przedstawiający niemoc, obcość, wyizolowanie i bezsilność wobec rzeczywistości. Każda z dziesięciu lokalizacji to inny krajobraz i inna perspektywa. Zaczynamy w Madrycie – Julianna Błaszczyk pisze o „Możliwościach znikających przed krajobrazem” w reżyserii Tanyi Beyeler i Pabla Gisberta.

23 12 2019

Alien

W momencie zwierzenia się bohaterki o chwili, w której poczuła, że choruje na nowotwór, na scenę wchodzi Piotr Polak w czerwonym, piankowym stroju raka. Twórcy i twórczynie konsekwentnie wykorzystują kampową estetykę, by przedstawiać coraz bardziej emocjonalne tematy. Kontrast między formą a treścią ma uderzać odbiorcę, co ma umożliwić mu pogłębioną analizę prezentowanych problemów – Julia Wróblewska pisze o „Jezusie” w reżyserii Jędrzeja Piaskowskiego.

16 12 2019

Aneks – recenzja wystawy „Zmiana ustawienia”

Rzecz jasna, podkreślany przez Buchwald oryginalny status zaprezentowanego w Zachęcie spojrzenia w przeszłość należy postrzegać przede wszystkim jako chwyt marketingowy, mający wyjść naprzeciw wszystkim tym, których zniechęca wizja niemałych sal warszawskiej galerii, po brzegi wypełnionych wyblakłymi projektami scenograficznymi i butwiejącymi konstrukcjami. Za niewinnym z pozoru gestem, kryje się jednak niebezpieczna, choć już całkiem dobrze rozpoznana, pułapka – pisze Maciej Guzy o wystawie „Zmiana ustawienia. Polska scenografia teatralna i społeczna XX i XXI wieku”.

09 12 2019

Biblia ilustrowana – esej o kostiumach w spektaklu „Jezus”

Korzystanie z oferty second handów, tworzenie prac z materiałów recyklingowanych staje się deklaracją kostiumografki i manifestem chęci ograniczenia negatywnego wpływu przemysłu odzieżowego na środowisko naturalne i występującej w jego ramach nadprodukcji ubrań – pisze Seba Tokarczyk o praktyce kostiumograficznej Hanki Podrazy oraz kostiumach w spektaklu „Jezus”.

09 12 2019

Słuchanie kryzysów

Goebbels, Lauwers i Marthaler – ojcowie (!) założyciele współczesnego europejskiego teatru, mający znaczący wpływ także na polskie środowisko teatralne po 1989 roku – prezentują swoje obserwacje na temat rzeczywistości w formie dość stotalizowanej struktury scenicznej, przygniatającej widzki i widzów niemal każdym swoim elementem – Maciej Guzy pisze o trzech spektaklch prezentowanych podczas tegorocznej edycji Ruhrtriennale w Bochum

31 10 2019

Rozejrzyj się

Podjęcie przez twórczynie i twórców teatralnych i performatywnych refleksji na temat krajobrazu nie powinno być zaskakujące – w końcu krajobraz nie jest naturalnym fenomenem, a filtrem, przez jaki patrzymy na rzeczywistość, konstruowanym zresztą przez sztuki wizualne od stuleci. – Kacper Ziemba pisze o spektaklach prezentowanych w ramach cyklu komuny//warszawa „Krajobraz. Minifest”.

21 10 2019

Destrukcja obsługi

Teatr o ekologicznym zacięciu musi wskazywać rzeczywistych winnych katastrofy klimatycznej. A do tego niezbędna jest ostra, polityczna sztuka, która pomogłaby wyzwolić polski mejnstrim z hegemonii neoliberalnego dyskursu.

12 10 2019

Maszynki do świerkania

Głos – jego skala, barwa i inne techniczne parametry – dyktuje śpiewakom nie tylko dobór ról, lecz także zmusza ich do podporządkowania codziennej egzystencji zachowaniu wokalnej kondycji – Katarzyna Dobrowolska pisze o sytuacji śpiewaków operowych

12 10 2019

Jak przestałem się martwić i pokochałem globalne ocieplenie

Jak pogodzić „faktyczność” globalnego ocieplenia z polityczną sprawczością człowieka, który miałby mu zaradzić? Sprzeczności tej niestety nie da się rozstrzygnąć, dopóki nie uznamy, że wiedza naukowa ma status probabilistyczny, a nie prawdziwościowy. Służy ona bowiem przewidywaniu przyszłości na podstawie dostrzeżonych prawidłowości, a nie samemu opisowi stanów rzeczy. – pisze Konrad Wojnowski w eseju poświęconym kryzysowi racjonalnego dyskursu w obliczu katastrofy klimatycznej.

12 10 2019

Zaniechać zemsty?

Dlaczego wybór padł konkretnie na Mosul? To miasto o wielowiekowej historii, biblijna Niniwa, do której zmierzał prorok Jonasz, by ostrzec jej mieszkańców przed gniewem bożym i skłonić ich do pokuty. Na szczęście Rau nie rozwija tego wątku w spektaklu, unikając skazania skomplikowanej rzeczywistości dzisiejszego Mosulu na naiwne chrześcijańsko-kolonialne moralizatorstwo – pisze Bartłomiej Janiczak o „Orestesie w Mosulu” w reżyserii Milo Raua.

12 10 2019

Ani praca, ani sztuka, ani prawda

Rubin i Janiczak wchodzą w dialog z nieprawdziwością propagandowego filmu, proponując zachwianie prawdziwością odczuć towarzyszących jego odczytywaniu. Co czujemy, gdy patrzymy na ludzi, którzy niedługo wyjadą do Auschwitz? Co to z nami robi? Jak możemy wyjść poza dialektykę przerażenia i litości? – Maciej Guzy recenzuje spektakl Jolanty Janiczak i Wiktora Rubina „Kurt Gerron. Führer daje miasto Żydom”.

12 10 2019

W lustrze dalekiej kultury

Punktem odniesienia dla spektaklu Makohona jest teatr Takarazuka założony w 1914 roku w mieście o tej samej nazwie. Nowatorskość tego przedsięwzięcia polegała na tym, że na scenie występowały tylko kobiety, chociaż na początku ubiegłego wieku w japońskich teatrach grali głównie mężczyźni – Radek Pindor recenzuje „TAKARAZUKA camp” w reżyserii Eryka Makohona.

08 08 2019

Statyści we własnym życiu

Twórczynie i twórcy nie próbują zmieniać rzeczywistości, są bowiem świadomi swojej pozycji; dają temu wyraz, ofiarowując bohaterkom i bohaterom dużo wolności, w której ci mogą pozostać w stanie albo aktywności, albo kontemplacji. – Kacper Ziemba recenzuje „Kino moralnego niepokoju” w reżyserii Michała Borczucha.

05 07 2019

Ojcowie (z) Kościoła

Premiera spektaklu – zbiegająca się w czasie z filmem „Tylko nie mów nikomu” braci Sekielskich – pozwala zwolennikom teorii spiskowych snuć domysły, że to kolejny przykład działalności antykościelnego układu – pisze Jan Karow o „Dzieciach Księży” w reżyserii Darii Kopiec.

05 07 2019

Grupa wsparcia – wywiad z Piotrem Mateuszem Wachem

Schemat jest wszędzie podobny. Wystawa, która kosztuje kilka milionów złotych czy dolarów, jest wielkim produktem, a osoby, które są w nią najmocniej zaangażowane, zostają wykorzystane – z Piotrem Mateuszem Wachem – artystą, tancerzem, performerem – rozmawia Julia Kowalska

05 07 2019

Odpowiedzialni za wyobraźnię

„Bezkarnie” jest kolejnym głosem krytycznym wobec ojców założycieli i ojców dyrektorów, których alienujące i totalizujące myślenie o teatrze podtrzymuje mity dotyczące społecznego statusu artysty.

04 07 2019

Dopiero śpiew daje swobodę?

Śpiew ma na stałe zarezerwowane miejsce na scenach teatrów dramatycznych, od eksperymentalnego teatru akademickiego w zachodnim stylu, po lokalne studia młodzieżowe czy emigracyjne amatorskie trupy – Katarzyna Dobrowolska pisze o roli pieśni w teatrze ukraińskim

04 07 2019

Nic tak nie działa jak czerwona sukienka

Wyjątkowe oddziaływanie retrospektywy „The Artist Is Present” opiera się na sile produkowanych przez Abramović obrazów, które wybijają się na niezależność i budują ikoniczny wizerunek artystki – Weronika Wawryk pisze o strategiach kreowania wizerunku przez Marinę Abramović

04 07 2019

Poważna sprawa

Wszystko wskazuje na to, że Marinie Abramović na etyce postępowania nie bardzo zależy, a pozycja, na jakiej często jest stawiana, to konstrukt, z którym nie identyfikuje się ona nawet w minimalnym stopniu. Tym, na czym wyraźnie jej zależy, jest poważne traktowanie własnej twórczości – Zuzanna Berendt recenzuje wystawę Mariny Abramović „Do czysta”

04 07 2019
SITEMAP