Upadki i skoki (flying&falling, LABirynt)
W Dzień Dziecka organizatorzy Przeglądu Nowego Teatru dla Dzieci postanowili zająć się najmłodszymi. Maluchy mogły zobaczyć dwa spektakle: dwu-i-więcej-latki zostały zaproszone na przedstawienie flying&falling niemieckiego Theater o.N, a młodsi od nich „najnaje” bawili się podczas instalacji-zabawy-spektaklu LABirynt.
Flying&falling, (czy raczej „falling&falling”) to klaunada dwóch aktorów, których głównym problemem jest wstanie z materaca: zupełnie sobie z tym nie radzą. Wciąż pokonywani przez siłę grawitacji z mniejszym lub większym wdziękiem i na różne sposoby upadają. Na zdjęciach promujących przedstawienie aktorzy są zawsze w pół skoku – w powietrzu, pochopnie oczekiwałam więc przynajmniej jednej trampoliny na scenie. Latania jest tutaj jednak jak na lekarstwo – dużo natomiast czołgania i tarzania, a aktorzy, w których widać taneczne umiejętności, upadają często z perfekcją baleriny. Na pewno zachęcili więc dzieci do turlania się po podłodze – w końcu każdy lubi trochę się potarzać (zwłaszcza w teatrze).
LABirynt to bardziej skomplikowany rodzaj przedsięwzięcia: zaproszeni z najmniejszymi dziećmi rodzice najpierw siedzą na poduszkach, obserwując dwie tancerki w szaro-biało-czarnych ubraniach, również wykonujące ciekawe tarzające się ruchy na podłodze, a potem uczestnicy przechodzą przez tytułowy „labirynt”. Zachęcani przez nieme aktorki najmłodsi mogą w nim bawić się różnymi ciekawymi materiałami rozłożonymi na podłodze, pouderzać w cymbałki czy pokolorować kawałek podłogi. Różne zabawy są od siebie oddzielone białymi zasłonami, więc faktycznie widz ma lekkie poczucie przedostawania się przez artystycznie zaaranżowany labirynt. Miałabym parę pytań do twórców tego eksperymentu, chociażby: dlaczego wszystko jest czarno-białe? Poza estetycznym aspektem zaspokajającym potrzeby współczesnego, zorientowanego w trendach młodego człowieka nie jestem w stanie znaleźć innego wytłumaczenia dla kolorystyki przedstawienia. Chciałabym dowiedzieć się też, dlaczego aktorki wykonują skomplikowany układ taneczny, usilnie próbując nie uderzyć zbliżających się do nich widzów: zamiast wejść z tymi malutkimi obserwatorami w ciekawą interakcje. Występ przed widzem nie-mówiącym i nieskoordynowanym na pewno jest wyzwaniem, jednak miałam nieodparte wrażenie, że artystki – jako animatorki zabawy – zajmują się w dużo większym stopniu rodzicami i nakłanianiem ich do tego, żeby popychali swoje dzieci we właściwym kierunku „labiryntu”. Zabawa z tą artystyczną instalacją była jednak ciekawa: czułam się jak w nowoczesnym „dizajnerskim” przedszkolu.
Marzą mi się spektakle dla najmłodszych, które przynajmniej udawałyby, że posiadają jakąś fabułę. Alternatywą byłaby faktyczna atrakcyjność dla dziecięcych zmysłów – czy czerń, biel, trochę tanecznych skoków i upadków na pewno ją gwarantują?
Zuzanna Zajt, Teatralia Wrocław Internetowy Magazyn „Teatralia”, numer 174/2016
flying&falling
koncepcja: Florian Bilbao
choreografia: Rafał Dziemidok, Florian Bilbao
scenografia: Frank Fierke
muzyka: Moritz Gagern
obsada: Rafal Dziemidok, Florian Bilbao
LABirynt
reżyseria : Alicja Morawska-Rubczak
scenografia: Anna Dziedzic
muzyka i multimedia: Wojciech Morawski
obsada: Anna Dziedzic/Magda Wolnicka (taniec), Monika Kiwak (taniec), Wojciech Morawski/Jakub Drzastwa (muzyka)
Zuzanna Zajt – absolwentka teatrologii na UJ. Zawodowo uczy dzieci, ze teatr to coś zupełnie innego niż „takie kino, tylko gorsze”.
Comments are closed, but trackbacks and pingbacks are open.