Użytkownik p@ndora jest dostępny
Jakie były efekty otwarcia puszki przez Pandorę, każdy wie. A jakie mogą być efekty otwarcia skrzynki, ściślej mówiąc – skrzynki mailowej, z wiadomością wysłaną przez pomyłkę? Można się o tym przekonać, oglądając najnowszą produkcję Teatru Nowego w Zabrzu – spektakl skrzynk@pandory w reżyserii Andrzeja Sadowskiego.
O aktualności tego przedstawienia najlepiej świadczy to, że wszystkie pojawiające się w nim postaci nie spotykają się ze sobą ani razu. Panujące między nimi relacje i układy poznajemy dzięki odczytywanym na głos wiadomościom elektronicznym i rozmowom telefonicznym. Każdy z pięciorga bohaterów zna cztery pozostałe osoby, niektóre lepiej, inne gorzej, niektóre tylko z opowiadań, a jeszcze inne dzięki wiadomościom mailowym nieopatrznie wysyłanym pod zły adres. Stąd nawiązanie do mitologicznej Pandory, która, podobnie jak bohaterowie spektaklu, otwarciem skrzynki narobiła wszystkim sporych kłopotów.
Dekoracje są bardzo proste i oszczędne. Wzdłuż sceny znajduje się jeden długi blat. Pięć stojących na nim komputerów wyznacza przestrzeń każdej z postaci. Przy każdym laptopie znajduje się kubek albo filiżanka, czasami słuchawki, telefon i właściwie tylko tyle. Tło stanowi dość duży ekran, na którym wyświetlane są „zabawne filmiki” rozsyłane przez jednego z mężczyzn do znajomych oraz zestawy ćwiczeń wykonywane przez jedną z kobiet. Wobec tego bez wahania można powiedzieć, że spektakl w największym stopniu bazuje na tekście. Szybko odczytywane przez postaci e-maile stanowią błyskotliwe dialogi. Dzięki nim dowiadujemy się, jakie relacje panują między poszczególnymi bohaterami, poznajemy ich styl życia, charakter i oczekiwania. Widzimy, jak korespondencja coraz bardziej wikła ich życie, aż wreszcie wywraca je do góry nogami.
Z założenia skrzynk@pandory jest komedią, ale ze względu na narastające skomplikowanie akcji można usytuować ją gdzieś pomiędzy komedią a farsą. Natomiast na podstawie obserwacji reakcji widzów można odnieść wrażenie, że duży wpływ na komediowy charakter spektaklu miały prezentowane kilkakrotnie filmiki, które bez problemu można znaleźć w serwisie YouTube wśród najchętniej oglądanych nagrań w kategorii rozrywka.
Mocnym punktem przedstawienia są też wyraźnie zarysowane postaci. Reżyser podkreślił różnorodność wszystkich bohaterów, a aktorzy bezbłędnie zrealizowali jego zamysł. Dodatkowo różnice między nimi podkreślały kostiumy (m. in. aktywna koleżanka w stroju sportowym czy pracownik biurowy w garniturze). Wiele cech bohaterów, jak chociażby modę na aktywność fizyczną, można znaleźć wśród statystycznych reprezentantów XXI wieku. Nic dziwnego, że widzowie reagowali śmiechem na kolejne sytuacje znane z życia codziennego, wprawdzie ukazane w nieco krzywym zwierciadle, jednak doskonale przedstawiające otaczającą nas rzeczywistość.
Monika Garbarczyk, Teatralia Śląsk
Internetowy Magazyn „Teatralia” numer 47/2013
Teatr Nowy w Zabrzu
skrzynk@pandory
Billy Van Zandt i Jane Milmore
przekład: Emilia Miłkowska
reżyseria, scenografia i opracowanie muzyczne: Andrzej Sadowski
obsada: Dorota Rusek, Renata Spinek, Dagmara Ziaja, Grzegorz Cinkowski, Darek Czajkowski
premiera: 29 grudnia 2012
fot. Paweł JaNic Janicki
Monika Garbarczyk – rocznik 1989. Studiuje filologię włoską i kulturoznawstwo na Uniwersytecie Śląskim. Od 2009 roku publikuje w „Teatraliach”. Uwielbia muzykę, musicale i muzykę musicalową. Mieszka w Gliwicach.