Władza nie ma płci (Makbet)
Agata Duda-Gracz zaprosiła widzów Teatru Muzycznego Capitol na genderową wycieczkę po świecie Szekspira. Trup ściele się gęsto, a mechaniczna platforma stanowiąca jedyny element scenograficzny jest wprost unurzana we krwi. Tym razem reżyserka nie skupia swojej uwagi na artystycznie urozmaiconej przestrzeni, ale cały ciężar spektaklu przesuwa na stronę charakterologicznej budowy postaci. To barwni bohaterowie mają za zadanie uczynić Makbeta ciekawym, refleksyjnym czy poruszającym dziełem.
Reżyserka nie zapełniła przestrzeni żadnymi cieszącymi oko rekwizytami czy elementami scenografii – przez ponad trzy godziny możemy obserwować jedynie unosząca się, to znów opadającą platformę, na której rozgrywa się akcja dramatu. Powierzchnia jest pochyła, co wykorzystają aktorzy w scenach zbiorowych, bo dzięki temu pozostają dobrze widoczni nawet gdy stoją na dalszych planach. Olbrzymia ślizgawka to także pretekst do narzucenia zespołowi jednego, wiodącego sposobu przemieszczania się po scenie, jakim jest turlanie. Z pochylni czasem powoli zjeżdżają trzy wiedźmy, mówiąc przy tym swój tekst, innym razem służy ona do transportowania z góry na dół kolejnej partii zwłok. Nie ma jednak u Dudy-Gracz ani jednego elementu scenografii mogącego świadczyć o tym, czy znajdujemy się na polu bitwy, czy w domu Makbeta lub czy też zbliża się właśnie Las Birnamski – o tym wszystkim dowiadujemy się z wygłaszanych przez bohaterów kwestii. Tę pozostawioną przez reżyserkę scenograficzną lukę w kreowaniu Szekspirowskiego świata skrzętnie zapełniają jednak swą muzyką Maja Kleszcz i Wojciech Krzak. Towarzyszy im najczęściej Emose Uhunmwangho, która, dźwigając na swych barkach olbrzymie czarne skrzydła, wciela się w postać Hekate brawurowo wyśpiewującą anglojęzyczne pieśni lub pozbawione tekstów wokalizy. Muzyka w Makbecie stanowi nie tylko tło, ale zastępuje również całą paletę inscenizacyjnych ozdób, których capitolowa scena została pozbawiona, a których braku nie odczujemy dzięki zbudowanej muzycznie oprawie.
Zdaje się, że reżyserka chciałaby szekspirowskim dramatem przypomnieć na swój sposób, że „wojna nigdy nie jest daleko”. Wszyscy bohaterowie noszą na sobie ślady krwi i odbytej bitwy – być może są to też ślady dawnych przewinień, a krew w bezpośredni sposób sugeruje winę. Nie widać jednak czerwonej mazi na dłoniach Lady Makbet (Magda Kumorek), choć właśnie tam wedle wszelkiej logiki zdecydowanie powinna się pojawić. Agata Duda-Gracz przewrotnie traktuje wiele motywów z Szekspira, często ignorując jego wskazówki. Według swojego uznania żongluje postaciami i przypisanymi do nich pierwotnie cechami tworząc niekiedy całkiem innych bohaterów, przez co poznajemy na przykład zupełnie odmienne oblicze Malcolma (Artur Caturian). Niektóre z cech nabytych dzięki twórczej ingerencji reżyserki są mocno dyskusyjne, podobnie jak wplatane dodatkowe wątki, zastępujące inne, które z rozmysłem pominięto. Pojawia się motyw zgwałcenia Lady Makbet przez Duncana, co rzuca nowe światło na dokonaną przez Makbeta zbrodnię królobójstwa, nadając morderstwu wymiar osobistej wendetty, która nie tyle jest sprowokowana przez żonę, ile popełniona z jej powodu. Chęć przejęcia władzy zagubiła się tu nieco, chociaż – w tej sytuacji dość niekonsekwentnie – już po chwili powraca na scenie jako motyw przewodni wszystkich rozgrywających się wydarzeń.
Obok ogólnych refleksji o wojnie, jej przyczynach i konsekwencjach na pierwszy plan wysuwa się genderowo ukierunkowana wizja Szekspirowskiego świata, choć w pewnym momencie ten pomysł zostaje porzucony przez twórców. Rozwija się on przede wszystkim poprzez ukazanie kontrastu pomiędzy płcią dwojga głównych bohaterów i motywami kierującymi ich działaniami – w początkowych scenach intryguje przewrotność zdeterminowanej, łakomej na władzę kobiety i podporządkowanego, nazbyt zlęknionego by się sprzeciwić mężczyzny. Z postawą zdominowanego Makbeta kontrastuje silny Seyton (świetny Maciej Maciejewski). Jeszcze inną odsłonę męskości zobaczyć możemy w osobie syna Macduffa granej nie bez powodu przez aktorkę (Klaudia Waszak) czy w karykaturalnie zniewieściałym, a mimo to odnoszącym ostateczne zwycięstwo Malcolmie. Kobiety już mniej się w tym spektaklu od siebie różnią – właściwie każda z bohaterek ma silną osobowość i w bardzo znaczący sposób wpływa na bieg wydarzeń.
Inscenizacyjne innowacje Agaty Dudy-Gracz bywają kontrowersyjne, ale ostatecznie uchodzi jej to na sucho przede wszystkim dlatego, że dają one asumpt do kreowania intrygujących postaci. Nawet jeśli bohaterowie nie odpowiadają tym osobom dramatu, które spodziewamy się zobaczyć w adaptacji tekstu Szekspira, trzeba oddać reżyserce, że potrafi bezbłędnie przedstawiać skomplikowane emocjonalne i psychiczne rozterki jednostki, która u Dudy-Gracz niemal zawsze jest częścią ściśle wpływającej na jej zachowania i wybory zbiorowości. Makbet czasem nie przypomina Szekspirowskiego Makbeta, ale wartością wrocławskiego spektaklu jest wprowadzenie na scenę takiego bohatera, którego losy możemy odczytywać w oderwaniu od literackiego pierwowzoru i wciąż będzie to intrygujące wyzwanie.
Dyskusyjne jest zatem uzurpowanie sobie przez reżyserkę prawa do ingerowania w Makbeta tak głęboko, a ocena tej ingerencji zapewne zależeć będzie od mniej lub bardziej konserwatywnego podejścia do Szekspira i jego dzieł. Natomiast bezdyskusyjna jest wartość pracy, jaką Duda-Gracz włożyła w współtworzenie wraz z aktorami Teatru Muzycznego Capitol granych przez nich postaci i w uczynienie z każdej z nich bardzo wyrazistej persony. Nie ma przypadkowych ruchów czy sposobu interpretowania tekstu przez Cezarego Studniaka i Magdę Kumorek wcielających się w dwójkę głównych bohaterów. Makbet zostaje niemal przygwożdżony do podłogi, a jego pole ruchu ogranicza wyświetlany od czasu do czasu świetlny kwadrat podpisany jego imieniem. Kontrastuje to w oczywisty sposób ze swobodą przemieszczania się Lady Makbet, która przechadza się po scenie, i od której zależy to, czy mąż będzie mógł nawiązać z nią kontakt czy też nie – jeżeli sama nie podejdzie do Makbeta, on nie jest w stanie się do niej zbliżyć. Wiele niedopowiedzeń zostaje w spektaklu uzupełnionych ruchem i choreograficznymi zabiegami, które zastąpiły wykorzystywane zazwyczaj w produkcjach tego Teatru Muzycznego Capitol taneczne występy będące baletowymi popisami.
Nie po raz pierwszy zresztą wrocławski Capitol wymyka się definicjom teatru muzycznego, zapraszając do współpracy takich twórców jak Agata Duda-Gracz i zamieniając typowo musicalową formułę na spektakle silnie bazujące na muzyce, choć już niekoniecznie prześpiewane czy przetańczone. Makbeta byłoby rozsądniej przyrównywać do opery, szczególnie w kontekście zbiorowych scen, które reżyserka umieściła w tym projekcie bez liku oraz pewnej quasi-operowej maniery w sposobie gry przynajmniej niektórych z aktorów. Celowość zastosowania części z inscenizacyjnych zabiegów może budzić zastrzeżenia i wątpliwości, natomiast jakość wykonania przez wszystkich artystów zarówno tego, co jest czytelne i uzasadnione, ale również tego, co zagadkowe i przekombinowane nie podlega dyskusji.
Katarzyna Mikołajewska, Teatralia Wrocław Internetowy Magazyn „Teatralia”, numer 207/2017
Makbet
Teatr Muzyczny Capitol we Wrocławiu
Adaptacja, scenografia, kostiumy i reżyseria: Agata Duda-Gracz
Muzyka i kierownictwo muzyczne: Maja Kleszcz i Wojciech Krzak
Reżyseria światła: Katarzyna Łuszczyk
Ruch sceniczny: Tomasz Wesołowski
Praca nad słowem: Michał Pabian
Obsada:
Hekate: Emose Uhunmwangho
Wiedźma I: Helena Sujecka
Wiedźma II: Agnieszka Oryńska-Lesicka
Wiedźma III: Justyna Antoniak
Lady Makbet: Magda Kumorek (gościnnie)
Makbet: Cezary Studniak
Seyton: Maciej Maciejewski
Lulach: Łukasz Wójcik
Lady Lenox: Maja Lewicka
Lenox: Bartosz Picher
Menteth: Artur Bocheński / Igor Kowalunas (gościnnie) 12-28 X 2017
Angus: Błażej Wójcik
Duncan: Zbigniew Ruciński (Narodowy Stary Teatr) 15, 17, 26, 27 X 2017 / Ildefons Stachowiak (Teatr Nowy w Poznaniu) 12-14, 28 X 2017
Lady Malcolm: Elżbieta Kłosińska
Malcolm: Artur Caturian
Lady Donalbein: Bożena Bukowska
Donalbein: Tomasz Leszczyński
Lady Banquo: Ewa Szlempo
Banquo: Krzysztof Wrona (gościnnie)
Fleance: Bruno Krywiak (gościnnie)
Lady Macduff: Justyna Szafran
Macduff: Wojciech Brzeziński (Teatr Ateneum w Warszawie)
Syn Macduffa: Klaudia Waszak (gościnnie)
Lady Rosse: Paulina Jeżewska (gościnnie)
Rosse: Cezary Łukaszewicz (Teatr Polski we Wrocławiu) 12, 14 X 2017 / Tomasz Wysocki (Teatr im. Juliusza Słowackiego w Krakowie) 13, 25, 17, 26-28 X 2017
Syn Macdonwalda: Adrian Kąca
Narzeczona Glen: Katarzyna Szkudlarek (gościnnie)
Mell – Kucharka: Marta Sapalska (Studium Musicalowe Capitol)
Erin – Pokojówka: Natalia Brudniak (gościnnie)
Mairin – Służąca: Natalia Borysiewicz (gościnnie)
Shana – Służąca: Alicja Konarska (gościnnie)
Tullia – Mamka: Malwina Stępińska (gościnnie)
Duana – Służąca: Małgorzata Urbanowicz (gościnnie)
Isleen – Dama dworu: Barbara Gołębiowska (Studium Musicalowe Capitol)
Triona – Dama dworu: Adrianna Górka (Studium Musicalowe Capitol)
Maureen – Tancerka: Żaneta Kwiatek (Studium Musicalowe Capitol)
Morgan – Żebraczka: Karolina Moc (Studium Musicalowe Capitol)
Cahan – Kaleka: Paula Musiał (Studium Musicalowe Capitol)
Ian – Najemnik: Piotr Małecki
Birk – Rycerz: Michał Szymański
Dirk – Giermek: Filip Zaszewski (gościnnie)
Muzyka na żywo: Maja Kleszcz, Marta Maślanka, Wojciech Krzak
premiera: 13 października 2017
Foto. Greg Noo-Wak
Katarzyna Mikołajewska – rocznik 89. Absolwentka kulturoznawstwa ze specjalnością krytyka artystyczna. W teatraliach od 2010 roku. Recenzuje spektakle także dla artPapieru, Czasu Kultury i redaguje dział Teatr w „2Miesięczniku. Piśmie ludzi przełomowych”. Kiedy nie przesiaduje we wrocławskich teatrach lubi uprawiać turystykę teatralną, choć żałuje, że wciąż nie ma na to zbyt mało czasu.
Comments are closed, but trackbacks and pingbacks are open.