Znajdując się w centrum świata (Pałac w Bożkowie)

Znajdując się w centrum świata (Pałac w Bożkowie)

Z czego słynie Dolny Śląsk? Dolina pięknych pałaców zachwyca i przyciąga turystów. Jednak dla Marty Sokołowskiej bardziej pociągające są te mniej napawające dumą budynki. Lata świetności tytułowego pałacu w Bożkowie przeminęły. Pozostało architektoniczne widmo ludzkiej zachłanności i interesowności. Mowa o kolejnym spotkaniu z polską dramaturgią na scenie Teatru Polskiego we Wrocławiu. Katarzyna Kalwat sprawdziła w swoim czytaniu sceniczny potencjał dramatu Marty Sokołowskiej Pałac w Bożkowie.

Kalwat stawia odbiorcę nie na pozycji biernego widza, a aktywnego obserwatora. Widownia wraz z bohaterami śledzi wydarzenia wewnątrz tytułowego pałacu. Skromna scenografia składa się z kilku starych mebli i niegdyś zachwycającego żyrandola. Ciekawym zabiegiem Kalwat jest personifikacja postaci Pałacu i Szczuromyszy, którzy wchodzą w interakcję z bohaterkami.

Pałac staje się wyjątkowym miejscem zwłaszcza dla bohaterek. Obie prowadzą nomadyczny tryb życia i przyciągnięte tajemnicą podupadającego przybytku łamią dotychczasowe zasady. Jedna z nich, gotowa do dalszej podróży, broni się przed przywiązaniem, które dotknęło już jej partnerkę. Dziewczyna I i II, ubrane w porwane suknie z okresu balowych, wystawnych przyjęć, przyjęły role strażniczek pałacu, stając się w ten sposób postaciami na wzór duchów.

Sokołowska wprowadza do historii pałacu w Bożkowie wątek miłości lesbijskiej. Przywiązanie dziewcząt do siebie ciekawie współgra z pozornie wolnym życiem, które prowadzą. Zostaje zburzony stereotyp związków homoseksualnych jako przelotnych i bez zobowiązań. Sprawna gra aktorska pozwoliła na wybrzmienie wyjątkowości więzi i miłości łączącej główne bohaterki, które nie są jednak niezależne od siebie nawzajem. Wyraża się to w drobnych gestach, a przede wszystkim swobodzie, którą przy sobie czują. Miejsce, które z początku jest dla nich schronieniem „na kilka nocy”, staje się pułapką. Zgrabiony przez miejscowych ludzi pałac nie pozwala im odejść. Pragnie uwagi i skutecznie potrafi przywiązać do siebie jedną z bohaterek.

Pałac w Bożkowie nie traktuje jedynie o dewastacji miejsc niczyich. To temat wzajemnego przywiązania w kontraście z ignorancją i interesownością ludzi, którzy prawnie decydują o losach budynku, wybrzmiewa najmocniej. To ciekawa historia zakotwiczona w przestrzeni, która zaprasza do wędrówki po jej przesiąkniętych historiami ludzkimi zakamarkach.

Zuzanna Bućko, Teatralia Wrocław
Internetowy Magazyn „Teatralia” numer 90/2014

Czynne poniedziałki, Teatr Polski we Wrocławiu

Pałac w Bożkowie

Marta Sokołowska

Reżyseria: Katarzyna Kalwat

czytali: Agnieszka Kwietniewska, Ewa Skibińska, Katarzyna Strączek, Andrzej Kłak, Igor Kujawski, Tomasz Lulek, Dariusz Maj (gościnnie), Andrzej Wilk

Zuzanna Bućko (1995) – jeszcze licealistka, ale już tupie nóżkami na myśl o studiach; zakochana po uszy w teatrze, który męczy psychiczne i teatrem dla dzieci, gdzie bezwstydnie wraca do pierwotnych reakcji na sceniczne bodźce