I żyli długo i szczęśliwie? (Śmiertelnie poważne uczucie)
Bartłomiej Wyszomirski – reżyser, zdobywca wielu nagród – rozpoczynał karierę jako sufler w teatrze lalek. Adaptacją utworu Śmiertelnie poważne uczucie amerykańskiego dramaturga Bruce’a Grahama udowodnił, że jest mistrzem w swojej dziedzinie.
Przed rozpoczęciem spektaklu czułam, jak emocje stopniowo osiągają coraz wyższy poziom. Podobała mi się scenografia – skromne mieszkanie z typowo amerykańskimi elementami. Z głośników wydobywały się dźwięki przywodzące na myśl odgłosy miejskiej dżungli. To wszystko, w połączeniu z duetem Darii Widawskiej oraz Piotra Grabowskiego, stanowiło zapowiedź naprawdę udanego wieczoru.
Śmiertelnie poważne uczucie to historia pary, która próbuje stworzyć związek mimo wyraźnych różnic osobowościowych. Maddie, kobieta o beztroskim (jak na swoje lata) podejściu do życia, daje się poznać jako gwiazda spotów reklamowych, która pożegnała się już z nadzieją na prawdziwą karierę aktorską. Rzadko sprząta, za to dużo mówi, ma wielu przyjaciół oraz ogromne poczucie humoru, czym od razu wzbudza sympatię. Richard jest jej absolutnym przeciwieństwem. Spokojny, opanowany, punktualny, porządnicki i szalenie tajemniczy – raczej przeraża niż wzbudza zaufanie.
Kiedy Richard wraca z podróży, a Maddie wita go ogromną dawką czułości, szampanem i ciasteczkami czekoladowymi, publiczność wydaje westchnienie zazdrości. Mamy przed sobą piękną historię z perspektywą uroczego „i żyli długo i szczęśliwie” na końcu. Ale już po chwili następuje niespodziewany zwrot akcji i, uwierzcie mi, nikt już nie zazdrości ani Richardowi, ani tym bardziej Maddie…
Początek sztuki odrobinę studzi entuzjazm. W mojej głowie zaświeciła się czerwona lampka – czy to możliwe, żeby historia była tak nudna i przewidywalna? Wielka miłość, która – jak sugeruje tytuł sztuki – musi skończyć się śmiercią jednej lub obydwu postaci? Na szczęście lampka szybko zgasła (to musiało być tylko jakieś małe zwarcie).
Historia ciekawa, przedstawiona w genialny sposób przez Darię Widawską i Piotra Grabowskiego. Nic dziwnego – duet pracował ze sobą nie po raz pierwszy na scenie, a nawet w jednym z seriali. I sprawdza się świetnie, jak zimny napój w upalny dzień. Dawka humoru zawarta w dialogach wystarczy mi na długo. Z pewnością nie jestem osamotniona, wystarczyło spojrzeć na reakcje publiczność i posłuchać komentarzy po spektaklu.
Co najbardziej lubię w sztukach? Lubię, kiedy coś mi po nich zostaje. Kiedy doświadczam stymulacji i mam o czym myśleć. I lubię momenty, w których aktorzy przełamują niewidzialną barierę dzielącą ich od publiczności. To wszystko odnalazłam również tym razem. Richard zszedł ze sceny i naprzeciw publiczności, pod lampą oświetlającą jego twarz, opowiedział o traumie przeżytej w dzieciństwie, która odcisnęła piętno na całym jego życiu. Przedstawił to w tak przejmujący sposób, że poczułam na plecach ciarki i rozgrzeszyłam go w myślach z bycia mordercą! Historia może niekoniecznie ma szczęśliwe zakończenie, ale z pewnością pobudza do refleksji. Czy można ufać porywom serca i wierzyć w tak zwaną nieprzypadkowość przypadku? Czy można uchronić się przed miłosnym zaślepieniem? Ile jesteśmy w stanie zrobić w imię miłości? Z czystym sumieniem polecam sztukę tym, którzy szukają odpowiedzi oraz tym, którzy już je znaleźli.
Paulina Pomaska, Teatralia Warszawa
Internetowy Magazyn ,,Teatralia”, numer 61/2013
Teatr Capitol w Warszawie
Śmiertelnie poważne uczucie
Bruce Graham
przekład: Bogusława Plisz-Góral
reżyseria: Bartłomiej Wyszomirski
kostiumy: Iza Toroniewicz
obsada: Daria Widawska, Piotr Grabowski
premiera: wrzesień 2013 (próba generalna: 10 maja 2013)
fot. archiwum teatru
Paulina Pomaska – rocznik 1990, studentka psychologii. Generująca tysiąc pomysłów na sekundę miłośniczka dobrych książek, muzyki, teatru i kawy.